The Weeknd dał niesamowite show na Super Bowl 2021. Wystąpił w otoczeniu dziesiątek tancerzy z zabandażowanym twarzami, co dało niesamowity efekt. Co ciekawe, nie dostał za nie ani dolara, a jeszcze musiał... dopłacić.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Super Bowl to finałowy mecz o mistrzostwo w futbolu amerykańskim zawodowej ligi National Football League, który nie tylko jest najważniejszym wydarzeniem sportowym w USA, ale traktuje się go jako nieformalne amerykańskie święto narodowe. Każdorazowo jest uświetniany występem największych gwiazd muzyki. W ostatnich latach show dały między inny Jennifer Lopez, Shakira czy Lady Gaga.
W tym roku jedną z gwiazd ceremonii był The Weeknd, który wykonał swoje najbardziej znane hity, takie jak "Blinding Lights", "Call Out My Name" czy "Can't Feel My Face". Wokalista zdecydował się jednak na ruch, jakiego wcześniej nie wykonała żadna z występujących gwiazd.
Podczas gdy w poprzednich latach wokaliści i wokalistki zapraszali do występów gościnnie koleżanki i kolegów po fachu, The Weeknd postanowił dać show solo. Jak tłumaczył tygodnikowi "The People", w scenariuszu jego show, nie było miejsca dla innych artystów. Zamiast tego wystąpił w otoczeniu niepokojąco wyglądających tancerzy, których twarze zakryte były bandażami. Podobna symbolika pojawiła się już wcześniej w jego twórczości.
– Bandaże są odzwierciedleniem absurdalnej kultury hollywoodzkich celebrytów i ludzi, którzy manipulują sobą nawzajem z płytkich i powierzchownych powodów, tylko po to, aby kogoś zadowolić i zdobyć uznanie – powiedział w jednym z wywiadów dla portalu Variety.
Nie wszyscy jednak wiedzą, że artyści dający show podczas Super Bowl Halftime Show nie otrzymują za nie żadnego wynagrodzenia, poza około milionem dolarów za udział w reklamie Pepsi emitowanej chwilę przed finałowym meczem ligi NFL i możliwością występu przed około 100 milionową widownią.
The Weeknd jest jednym z niewielu wokalistów, którzy otwarcie powiedzieli o tej praktyce, jednak to nie wszystko. Gwiazdor wyznał również, że na swój występ musiał wydać z własnej kieszeni aż 7 mln dolarów. Patrząc jednak na show, jakie zrobił, zdecydowanie było ono warte swojej ceny.