Grupa posłów Lewicy chciała się dowiedzieć, ilu uczniów chodzi na religię i etykę oraz ilu jest nauczycieli religii, zarówno duchownych, jak i świeckich. O tym, że złożyli takie zapytanie w Ministerstwie Edukacji i Nauki informuje trójmiejska "Wyborcza". "To karygodne" – zareagował jeden z posłów na odpowiedź, jaką otrzymali.
"Ilu nauczycieli religii katolickiej (świeckich i duchownych), a ilu pedagogów innych wyznań zatrudniają placówki oświatowe (z pominięciem przedszkoli) na terenie województwa pomorskiego?" – zapytali posłowie Lewicy. Byli wśród nich: Anita Kucharska-Dziedzic, Joanna Senyszyn, Marek Rutka, Robert Obaz, Monika Falej, Maciej Kopiec i Paweł Krutul.
Jak wskazuje "Wyborcza" – odpowiedź pozwoliłaby "ocenić zainteresowanie przedmiotem i oszacować jego koszty".
Wiceminister Dariusz Piontkowski odpisał, że w lekcjach religii biorą udział tylko te dzieci, których rodzice sobie tego życzą i złożą pisemne oświadczenie. Zwrócił też uwagę na fakt, że jeśli religia jest na pierwszej czy ostatniej lekcji, to nieformalnie zachęca do tego, by w niej nie uczestniczyć i MEiN ma otrzymywać sygnały w tej sprawie.
Rodzice i uczniowie nie od dziś burzą się jednak raczej z powodu odwrotnej sytuacji – gdy religia jest w środku lekcji.
Żadnych danych liczbowych posłowie jednak nie uzyskali. "W Systemie Informacji Oświatowej nie są zbierane dane, dotyczące liczby uczniów uczęszczających na zajęcia religii lub etyki, a także dane statystyczne o nauczycielach religii katolickiej (świeckich i duchownych)” – poinformowało ministerstwo.
"Nie wyobrażam sobie, żeby oni tych danych nie mieli. A jeśli rzeczywiście ich nie ma, to znaczy, że ministerstwo nie panuje nad tym, co dzieje się w systemie oświaty. W jednym i drugim przypadku jest to karygodne!" – ocenił w rozmowie z "Wyborczą" poseł Lewicy Marek Rutka.
O tym, że uczniowie rezygnują z lekcji religii, wiadomo nie od dziś. Ostatnio słychać jednak o masowych rezygnacjach. "Na warszawskim Ursynowie w ciągu trzech miesięcy z udziału w katechezie zrezygnowało ponad 300 uczniów" – ppodała w grudniu rzeczniczka warszawskiej dzielnicy, Kamila Terpiał.
– Obawy, że młodzież przestanie chodzić na religię, są przesadzone, ale ich nie bagatelizuję – reagował na podobne doniesienia Przemysław Czarnek w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem.