Szef komitetu organizacyjnego igrzysk olimpijskich w Tokio Yoshiro Mori stwierdził, że kobiety są zbyt gadatliwe i mają za silną "potrzebę rywalizacji", aby pełnić funkcje dyrektorskie. Przeprosił za swoje słowa, ale wiele osób domaga się jego dymisji.
– Ministerstwo edukacji bardzo nalegało na wybór kobiet w roli dyrektorów. Ale spotkanie zarządu z wieloma kobietami oznacza, że będzie się przedłużać – stwierdził podczas posiedzenia komitetu organizacyjnego Yoshiro Mori. Dodał, że kobiety mają "silną potrzebę rywalizacji" i "jeśli jedna podniesie rękę, by mówić, wszystkie inne też czują taką potrzebę".
Tymi słowami Mori narobił sobie sporych problemów. Pojawiło się wiele głosów wzywających go do dymisji. Kilka dni po niefortunnej wypowiedzi szef komitetu organizacyjnego przeprosił, ale zaznaczył, że nie rozważa dymisji.
Zamieszanie wokół Moriego i jego poglądów to kolejny problem organizatorów na kilka miesięcy przed igrzyskami w Tokio. W ostatnich tygodniach zagraniczne media donosiły, że Japończycy chcą odwołać albo po raz kolejny przełożyć olimpiadę. Komitet organizacyjny zapewnił jednak jednak, że takie rozwiązania nie są brane pod uwagę.
Co ciekawe, mieszkańcy Japonii podobno wcale nie są zwolennikami organizacji olimpiady przez ich kraj, przynajmniej w tym roku. Z przeprowadzonego w styczniu sondażu wynika, że większość społeczeństwa woli, by impreza została odwołana.