"Francuski pajac" – takim epitetem sędziego, który dał Dawidowi Kubackiemu notę 17 za zakończony telemarkiem skok w okolice rekordu skoczni, w trakcie transmisji z konkursu w Klingenthal, potraktował Igor Błachut. – Użyłem trochę zbyt mocnych słów, ale moim zdaniem Kubacki został skrzywdzony – wyjaśnił Sportowym Faktom WP komentator Eurosportu.
W drugiej serii niedzielnego konkursu w Klingenthal Dawid Kubacki oddał skok na odległość 146 metrów. To tylko pół metra bliżej od należącego do Michael Uhrmanna rekordu skoczni z 2011 roku. Choć Kubacki lądował sześć metrów za linia oznaczającą rozmiar obiektu, francuski sędzia Jerome Gay wystawił mu notę 17.
Gdy kilka minut później Domen Prevc wyprzedził Kubackiego o 0,2 punktu, komentujący zawody na antenie Eurosportu Igor Błachut nazwał sędziego, który dał Polakowi najniższą ocenę, "francuskim pajacem".
– Zrobiło się zamieszanie, ale nie było to moim celem. Nie chciałem i nie chcę zdobywać sławy takimi wypowiedziami na antenie – zapewnił komentator w rozmowie ze Sportowymi Faktami WP.
– Moje słowa były odrobinę niefortunne, pewnie zbyt mocne, ale wypowiedziane w dużych emocjach. Nie ukrywam, że byłem szalenie rozżalony tym, że Dawida skrzywdzono. Ale moim zdaniem to część poważniejszego problemu. System oceny skoczków przez sędziów uważam za archaiczny – wyjaśnił Błachut, zaznaczając, że problem kontrowersyjnych ocen dotyczy całego sezonu, a nie tylko konkursu w Klingenthal.
Ostatecznie Kubacki w niedzielnym konkursie zajął siódme miejsce (byłoby ósme, ale wspomniany Prevc został zdyskwalifikowany). Na szóstej pozycji uplasował się najlepszy z Polaków, Kamil Stoch. Po raz kolejny wygrał Halvor Egner Granerud.