"Jesteś Bogiem" nadal rozgrzewa. Im więcej osób go widziało, tym więcej opinii. Dla jednych to "zmarnowana historia", dla drugich "dobry i świadomy wybór reżysera".
Szybko pojawiły się też głosy rozczarowania, a główne zarzuty to, że film bardzo oględnie pokazuje kwestie związane z narkotykami: "politycznie poprawny", "słowo marihuana nie pada ani razu, to żałosne", "zmarnowana historia".
A Wy widzieliście film? Co o nim sądzicie? Rozczarowuje? Jest zachowawczy, a reżyser bał się przekroczyć tabu czy może subtelny, a wybór reżysera można zrozumieć?