W ostatni weekend do Zakopanego zjechały tłumy turystów – na Krupówkach masowo łamane były obostrzenia, policja interweniowała ponad 300 razy. – Baliśmy się tego już w zeszłym tygodniu, natomiast po ostatnich dwóch nocach jesteśmy właściwie pewni, że obostrzenia wrócą – przewiduje Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Wielu Polaków postanowiło wykorzystać ostatnie poluzowanie obostrzeń przez rząd i wyruszyło na walentynkowy weekend w góry, co było widać w piątek na drogach. W sobotę i niedzielę Zakopane było iście... "pandemiczne".
Według Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej weekendowe szaleństwo w Zakopanem będzie miało niewesołe konsekwencje. Jego zdaniem zachowanie turystów doprowadzi do powrotu obostrzeń.
– Baliśmy się tego już w zeszłym tygodniu, natomiast po ostatnich dwóch nocach jesteśmy tego właściwie pewni. To, co się wydarzyło, przerosło nasze oczekiwania – powiedział w "Magazynie EKG" w radiu Tok FM.
– Po tych ekscesach, które miały miejsce nie tylko w Zakopanem, ale też w innych górskich gminach, to na pewno wybrzmi w koronawirusowych statystykach i wydaje mi się, że te dwa tygodnie mogą być jednak skrócone – dodał.
Jak podkreślił przedstawiciel Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, najazd turystów był jednak do przewidzenia.
– Już w grudniu, kiedy negocjowaliśmy z rządem próbę uruchomienia turystyki, zakładaliśmy, że utrzymywanie gości poza rejonem Podhala spowoduje w pewnym momencie ich nagły wysyp. Te nasze przewidywania spełniły się w stu procentach. Natomiast wtórnie do tego nastąpi transmisja wirusa i rykoszetem branża turystyczna znów zostanie ukarana – stwierdził.
Przedsiębiorcy łamią obostrzenia
Ile turystów przyjechało do Zakopanego w ostatni weekend? Karol Wagner podkreślił, że "dane są dość mocno kamuflowane".
– Nie ma co ukrywać, że część przedsiębiorców zdecydowała się, wbrew prawu, otworzyć dużo więcej, niż powinniśmy, czyli powyżej 50 procent pokoi, ale się do tego nie przyznają – mówił na antenie Tok FM. Dodał, że inni z kolei przestrzegali limitu pokoi, ale kwaterowali w nich więcej gości, niż wcześniej.
Wagner ocenił również, dlaczego wielu przedsiębiorców świadomie łamało obostrzenia. – Większość zakłada, że ten dopust, który teraz nastąpił przez dwa tygodnie, to jedyna szansa na jakiekolwiek zapewnienie płynności finansowej i zdobycie gotówki z rynku – powiedział.
To działanie w stylu "wszystkie ręce na pokład, uruchamiamy wszystko, a co się wydarzy, to się wydarzy, może się wybronimy, ale na pewno będziemy mieć pieniądze, żeby zapłacić komornikom, bankom i pracownikom", ocenił Wagner. – Gotówka, która zostanie w rękach, będzie bardziej wartościowa niż kara, którą mogą otrzymać – zauważył.