
Reklama.
O całej sprawie pisaliśmy w naTemat.pl w poniedziałek.Ksiądz, który zmarł we wtorek, latami pozostawał bezkarny.
Kim był duchowny?
O dzieciństwie księdza wiadomo niewiele. Pochodził on z wieloletniej rodziny i wychował się w dość ubogiej szczecińskiej dzielnicy.Może Cię zainteresować także: "Jest mi przykro". Prymas Polski zareagował ws. księdza oskarżanego o pedofilię
W 1991 roku założył Ognisko św. Brata Alberta, gdzie miało dojść do pierwszych nadużyć seksualnych. Stąd w 1995 roku napłynęły pierwsze oskarżenia o seksualne wykorzystywanie nieletnich.
Trzech wychowanków spotkało się z biskupem Stanisławem Stefankiem, ten jednak "nie dał im wiary", argumentując, że zeznania brzmiały bardziej jak chęć zemsty. Jednak od tego czasu niewiele się działo. Biskup odpowiedzialny był m.in. za szkolnictwo.
Ksiądz Dymer był również założycielem Katolickiego Liceum Ogolnokształcącego im. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Szczecinie. Tam też miał dopuszczać się molestowania seksualnego chłopców. Jak podaje magazyn "Więź", który dotarł do uczniów pamiętających księdza, ci wspominają, że po szkole krążyły informacje, jakoby ksiądz miał słabość do dzieci.
Nietykalność księdza
Afery z udziałem księdza Dymery wypłynęły po raz pierwszy na jaw w 2008 roku po publikacji przez Gazetę Wyborczą reportażu "Grzech ukryty w Kościele". Czterech nastolatków, którzy należeli do założonego przez księdza Ogniska św. Brata Alberta zeznało, że duchowny molestował ich seksualnie.W tym samym roku na jaw wyszły kolejne fakty. Radosław Gruca w "Dzienniku" opisał, jak ksiądz molestował swoich uczniów, w katolickim liceum, które też założył.
Sprawy trafiały do sądu, ale ostatecznie albo stwierdzano, że nie ma wystarczająco dużo dowodów, ale sprawy ulegały przedawnieniu. Jak podaje OKOpress, w 2008 roku sprawa trafiła do sądu. Ksiądz jednak zaprzeczał oskarżeniom i pomimo zeznań kilkunastu świadków duchownego nie spotkały żadne większe konsekwencje.
Po wypłynięciu kolejnych afer ksiądz został ostatecznie odsunięty od zajęć z młodzieżą, pozostał jednak duchownym. W tuszowaniu spraw miał pomagać abp Sławoj Leszek Głódź.
Po raz kolejny o sprawie Dymera zrobiło się głośno za sprawą filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu".
Kilka dni temu, po rozmowie z jedną z ofiar księdza, metropolita abp Andrzej Dzięga odwołał duchownego. Ksiądz Andrzej Dymer zmarł we wtorek po długiej chorobie.
Czytaj także: