Adam Niedzielski ostrzegał w Lublinie przed luzowaniem obostrzeń w epidemii. Zdaniem ministra zdrowia, może prowadzić to do trzeciej fali covid-19 w Polsce.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Adam Niedzielski przekazał, że z niepokojem przygląda się wzrostowi zakażeń koronawirusem w Polsce. Przyznał, że dane dotyczące testowania zapowiadały odwrócenie trendu spadkowego, ale to się nie potwierdziło. Niedzielski wzrostów upatruje w obecności brytyjskiej wersji koronawirusa i rozluźnieniu dyscypliny sanitarnej.
– Wiemy, że w Polsce jest brytyjska mutacja. W badaniach prowadzonych przez prof. Pyrcia w zeszłym tygodniu mieliśmy informację, że obecność mutacji jest na poziomie ok. 5 proc. Kolejne próbki pokazują, że niestety udział tej mutacji rośnie, co może doprowadzić do rozwoju trzeciej fali – poinformował.
– To, co widzimy ostatnio, to nie jest ta sama dyscyplina społeczna, z którą mieliśmy do czynienia choćby miesiąc temu. Jeżeli będziemy nieodpowiedzialni i jeżeli nałoży się na to jeszcze mutacja, to należy się spodziewać, że wystrzeli ta liczba nowych zachorowań – dodał minister zdrowia.
O tym, że raczej nie należy spodziewać się w Polsce spadku liczby zakażeń, są także przekonani naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego. Przewidują, że luzowanie obostrzeń przez PiS oraz brytyjska odmiana koronawirusa mogą doprowadzić do ponownego rozpędzenia się epidemii.
Tymczasem wyraźne odwrócenie trendu widać już w codziennych raportach MZ. W środę 17 lutego podano informację o prawie 8 700 nowych potwierdzonych przypadkach covid-19 w Polsce.