Przedsiębiorcy proponują "próbne otwarcie siłowni na dwa tygodnie". Rząd kręci nosem
redakcja naTemat
18 lutego 2021, 06:14·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 18 lutego 2021, 06:14
Zgodnie z obowiązującym obecnie rządowym planem walki z pandemią koronawirusa, siłownie i kluby fitness mają pozostać zamknięte do 28 lutego 2021 roku. Jednak przedstawiciele branży, która od jesieni straciła już przeszło 2,3 miliarda złotych, mają inny pomysł. Postulują próbne otwarcie obiektów sportowych.
Reklama.
"Otwórzmy siłownie i kluby fitness na dwa próbne tygodnie. Udowodnimy wtedy, że obiekty te wprowadzają obostrzenia, a klienci ich przestrzegają" – powiedział Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.
Napiórkowski postuluje oczywiście zachowanie reżimu sanitarnego, jak między innymi wyliczanie liczby ćwiczących na powierzchnię obiektu czy regularne dezynfekcje, a jednocześnie zaznacza, że siłownie nie były do tej pory ani razu ogniskiem zakażeń.
Jednocześnie powołuje się na dane NFZ-u, z których wynika, że w Polsce mieszka 14 milionów osób z nadwagą i 8 milionów obywateli chorujących na otyłość.
Takie osoby od jesieni są odcięte od możliwości ćwiczenia w obiektach sportowych, z których mogą korzystać obecnie wyłącznie profesjonalni sportowcy należący do kadry narodowej i osoby ćwiczące ze względu na skierowanie lecznicze.
Kolejnym argumentem jest fakt, że w wielu krajach, będących niekiedy w gorszej sytuacji jeśli chodzi o pandemię koronawirusa, rządzący zdecydowali się na przynajmniej częściowe odmrożenie branży fitness. Do takich państw zaliczają się dziś między innymi: Słowenia, Norwegia, Dania czy Wielka Brytania i Hiszpania.
Kwestią ewentualnego odmrożenia branży zajmowała się we wtorek sejmowa Komisja Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Z wypowiedzi polityków wynika jednak, że nie są oni przekonani co do słuszności takiego rozwiązania. Głównym problemem jest tu fakt, że ćwiczący mieliby pozostawać w otoczeniu innych osób bez maseczek.