
Maryna Gąsienica-Daniel otarła się o medal mistrzostw świata w slalomie gigancie w Cortinie d'Ampezzo. Polka znakomicie poradziła sobie w swojej koronnej konkurencji, finiszowała szósta i był to jej najlepszy występ w karierze. Złoty medal wywalczyła Szwajcarka Lara Gut-Behrami.
REKLAMA
W dotychczasowych występach podczas tegorocznych MŚ 27-letnia Maryna Gąsienica-Daniel za każdym razem zajmowała lepsze lokaty. Rozpoczęła od 27. pozycji w supergigancie, później była 12. w superkombinacji i ósma w gigancie równoległym, choć mógł być równie dobrze medal. Niestety organizatorzy nie stanęli na wysokości zadania, jedna z tras faworyzowała zawodniczki, które na niej rozpoczynały.
Czytaj także: W czwartkowym slalomie gigancie rozpoczęła rywalizację na bardzo wysokim poziomie i to w niezwykle silnie obsadzonej konkurencji. W kuluarach mówiło się o medalu, co byłoby sukcesem wręcz nieprawdopodobnym, a nasza narciarka potwierdziła, że nie były to słowa i opinie kurtuazyjne.
Pierwszy przejazd Gąsienica-Daniel ukończyła na siódmej pozycji. Jechała pewnie, szybko i na metę wpadła o 0,57 sekundy wolniej od prowadzącej Amerykanki Mikaeli Shiffrin (1:13,22). Do liderki Polka traciła 0,57, a do podium 0,49 sekundy.
Odpadła m.in. jedna z największych gwiazd narciarstwa alpejskiego, Włoszka Federica Brignone, która wypadła z trasy. Liderowała za to znakomita Shiffrin, która wyprzedzała swoją rodaczkę Ninę O'Brien oraz inną gwiazdę narciarstwa i bohaterkę tegorocznych MŚ, Larę Gut-Behrami (Szwajcaria). Różnice między faworytkami wynosiły raptem 0,02 i 0,08 sekundy.
W swoim pierwszym przejeździe świetnie spisała się też druga z Polek, 19-letnia Magdalena Łuczak, która debiutuje w MŚ. Zajęła miejsce 24. ze stratą 3,07 sekundy do liderki i miała okazję zaprezentować się na trasie slalomu giganta po raz drugi. I tym razem poszło jej znakomicie, przeskoczyła kilka rywalek i zmagania ukończyła na miejscu 19.
Tymczasem wszyscy czekali na przejazd Maryny Gąsienicy-Daniel i wreszcie w bramce startowej pojawiła się sympatyczna 27-latka z Zakopanego. Ruszyła znakomicie, jechała z najlepszym czasem w stawce, aż w sektorze trzecim popełniła błąd, który omal nie zakończył się upadkiem. Dotarła do mety na drugiej pozycji i ze stratą 0,27 sekundy do prowadzącej Ramony Siebenhofer (Austria).
Na szczycie trasy zostało jeszcze sześć wybitnych narciarek. Polka znów znalazła się w ósemce, ale o medalu ciężko było marzyć. Przez jeden drobny błąd, jedną chwilę dekoncentracji i słabości.
Po przejeździe Kathariny Liensberger nasza faworytka spadła tuż za podium. Chwilę później złoty medal wywalczyła Gut-Behrami, która w drugim przejeździe pokonała Shiffrin o 0,02 sekundy! Brąz przypadł Austriaczce Liensberger, bo swój drugi przejazd kompletnie popsuła O'Brien. Walka o medale do końca była pasjonująca.
A my możemy cieszyć się razem z pierwszą od niemal 40. lat znakomitą alpejką z Polski. Szóste miejsce to dla Maryny Gąsienicy-Daniel najlepszy wynik w historii jej startów w MŚ i znakomity prognostyk przed przyszłorocznymi zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. Ponieważ ze startu na start notuje progres, być może medal wywalczy właśnie w IO.
