Eliza Michalik o stanowisku PO ws. aborcji (zdjęcie ilustracyjne)
Eliza Michalik o stanowisku PO ws. aborcji (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Jakub Porzycki / AG
REKLAMA
Na ten ruch czekali z pewnością jej jej wyborcy, którzy w dzisiejszych bardzo trudnych czasach oczekują od swoich przedstawicieli jasnego opowiedzenia się po stronie kobiet. Oraz - co dla PO z pewnością także bardzo się liczy - oznacza to bycie skuteczniejszą opozycją wobec PiS
.Katolikom, w tym księżom katolickim w Polsce i prawicowcom nie mieści się w głowie, że ich opinie na różne tematy, w tym na temat aborcji, nie obchodzą nikogo, poza nimi. Fajnie, że myślą o usuwaniu płodów to czy tamto, ale to jest wyłącznie ich prywatna sprawa. O tym są właśnie prawa człowieka, które określono po to, żeby pozycjonować człowieka wobec władzy i innych ludzi i dać mu narzędzia do obrony swojej wolności i godności przed zakusami rządu.
W tym miejscu warto przypomnieć, że prawa człowieka to nie jest coś, co podlega pisowskiej, czy jakiejkolwiek innej regulacji: są powszechne, co znaczy, że obejmują każdego człowieka na świecie, nie można z nich zrezygnować, nie zależą od aprobaty jakiejkolwiek władzy państwowej i żadna władza nie może nas ich pozbawić, są też całością, wzajemnie się uzupełniają i nie można z żadnego z nich zrezygnować bez uszczerbku dla reszty.
Czytaj także:
I przypominam prawicy, katolikom i katolickim księżom i hierarchom, że do takich właśnie praw człowieka należą: prawo do decydowania o swoim życiu i postępowania w sposób w jaki uznaje się najwłaściwszy do tego, żeby było ono dobre i satysfakcjonujące. Prawo do absolutnej wolności myśli i poglądów, oraz do pełnej niezależności prawnej, zakaz poniżającego, okrutnego i nieludzkiego traktowania i trzymania człowieka w jakiejkolwiek formie niewolnictwa lub poddaństwa (a niemożność do decydowania w swoim ciele jest z całą pewnością niewolnictwem i poddaństwem) oraz niezbywalne prawo każdego człowieka do ochrony jego zdrowia fizycznego i psychicznego.
Teraz już rozumiecie, dlaczego w przypadku zakazu aborcji kobiety mówią, i mają rację, o pozbawianiu ich praw człowieka?
Dlaczego to nie jest temat zastępczy ani „kwestia światopoglądowa”, a przeciwnie: walka kobiet o ich godność (także niezbywalne prawo człowieka) i podmiotowość?
Dlaczego to tak bardzo ważne, żeby katolicy zrozumieli, że ich głos, ani głos nikogo, poza głosem samych kobiet i lekarzy się w tej dyskusji nie liczy? I nie może być zapisywany w formie obowiązującego prawa?
Tak jak katolicy i księża mają swoje zdanie w sprawie aborcji, tak ludzie też mają swoje opinie na ich temat. Jedni uważają, że księży pedofilów powinno się kastrować, a ich nazwiska podawać skutecznie do publicznej wiadomości, inni, że Kościół katolicki jest chciwą, zdegenerowaną, skorumpowaną sektą.
I to jest w porządku: czy o aborcji, czy o katolikach, ludzie mają prawo myśleć sobie co chcą. Ale zupełnie innąkwestią jest stanowienie przepisów, tu decydować powinny względy prawne i medyczne i opinia kobiet - czyli połowy polskich obywateli - bo zabieg usuwania ciąży bezpośrednio ich dotyczy. Koniec kropka.
Dlatego kolejnym krokiem opozycji, nie tylko PO, ale całej opozycji, powinno być publiczne potępienie stanowiska Kościoła katolickiego w Polsce, za jego postawę wobec aborcji, pedofilii i za jego bezpośrednie, skorumpowane związki z polityką i zadeklarowania, że gdy opozycja dojdzie do władzy, zapewni całkowity i przejrzysty rozdział kościoła od państwa, całkowicie pozbawiając Kościół wpływu na stanowienie ustaw.