Adam Bielan poinformował, że złożył już wniosek do sądu ws. sporu w Porozumieniu. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", nie będzie również dymisji ministrów, którym Porozumienie Jarosława Gowina cofnęło rekomendacje do zajmowania rządowych stanowisk.
– To znak, że Jarosław Kaczyński uznaje nasze racje – powiedzieli stronnicy Adama Bielana, którzy zapowiadają marsz po przejęcie partii z rąk Jarosława Gowina. Zwolennicy Bielana podważają mandat Gowina, gdyż od 2018 roku nie było kongresu partii i ponownego wyboru prezesa. Twierdzą, że mają na to wszystko odpowiednie analizy prawne.
Stronnicy wicepremiera odrzucają jednak te oskarżenia. Ich zdaniem jedynym liderem Porozumienia wciąż jest Jarosław Gowin. Z tego powodu od dwóch tygodni w partii dublują się różne funkcje, dokumenty i korespondencja. Stronnicy wicepremiera wyrzucają z partii swoich przeciwników za łamanie statusu, a ci z kolei tego nie uznają.
Stronnicy nie zamierzają dać się wypchać z Porozumienia i zamierzają czekać tyle, ile trzeba, aby odzyskać partię.
Temat Porozumienia zostanie omówiony na kierownictwie PiS-u
– Wszystko rozstrzygnie sąd. Jesteśmy przygotowani na długi marsz, na miesiące, a może na lata. Nam się nie spieszy, wybory są w 2023 r – takie głosy dochodzą z obozu Adama Bielana.
W piątek temat Porozumienia ma zostać omówiony na kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości. Jak na razie Jarosław Kaczyński czeka na rozstrzygnięcie sądu w tej sprawie. Niektórym politykom wymyka się jednak z ust opinia, że to Gowin jest liderem Porozumienia. Taki przypadek można było zaobserwować u szefa kancelarii Premiera Michała Dworczyka, który jednak dwie godziny później szybko się zreflektował.