Na marszu w 2011 roku było tak gorąco, że nastroje musiała "chłodzić" policja.
Na marszu w 2011 roku było tak gorąco, że nastroje musiała "chłodzić" policja. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

W tym roku 11 listopada ma w Warszawie wyglądać jeszcze gorzej niż rok temu. Wspominając wydarzenia sprzed roku trudno wyobrazić sobie, czy to w ogóle możliwe. Organizatorzy Marszu Niepodległości spodziewają się na nim czterokrotnie więcej uczestników. W stanie podwyższonej mobilizacji są też środowiska lewicowe.

REKLAMA
Po zeszłorocznych zamieszkach 11 listopada, Bronisław Komorowski przygotował projekt ustawy, który miał zapobiec takim wydarzeniom w przyszłości. Jednak przepisy nie wejdą w życie przed tegorocznym Marszem Niepodległości. Co więcej inicjatywa prezydenta dodatkowo zmobilizowała środowiska prawicowe, które ustawę nazywają "kagańcową". Nie będzie też wspólnego marszu pod patronatem głowy państwa – informuje "Rzeczpospolita".
Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych
oświadczenie wzywające do udziału w Marszu Niepodległości

To właśnie ośrodek prezydencki był inicjatorem kagańcowej nowelizacji ustawy o zgromadzeniach publicznych, która w sposób istotny i wbrew konstytucji ogranicza wolność zgromadzeń w naszym kraju CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Rzeczpospolita"
Dlatego też w tegorocznej manifestacji ma wziąć udział nawet czterokrotnie więcej uczestników niż przed rokiem. W internecie trwa już mobilizacja uczestników. Ożywiają się nawet działacze, którzy byli aktywni w latach 90. i od dawna nie zajmowali się polityką.

– Jadę demonstrować, bo niepokoi mnie prezydencka ustawa. To kolejna próba ograniczania naszej wolności – wytyka Wojciech, dawny działacz ROP. – Władza próbuje założyć kaganiec społeczeństwu ograniczając prawo do wolności zgromadzeń. Tym bardziej trzeba być na marszu – dodaje Przemysław Piasta, lider stowarzyszenia Tak dla Poznania. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Rzeczpospolita"
Mobilizuje się również lewica. Ruch 7 Listopada chce przypomnieć tradycje dawnego PPS. Antifa i Porozumienie 11 Listopada wezwały już do zablokowania Marszu Niepodległości. Policja uspokaja, ale podobnie było przed rokiem. Jak się skończyło, wiemy.
Źródło: "Rzeczpospolita"