Prawnik syna Diego Maradony twierdzi, że "udowodniono", iż śmierć ikony reprezentacji Argentyny była morderstwem. – W innym kraju, z innymi prokuratorami, ci ludzie byliby już w więzieniu – przekonuje Mario Baudry.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Przyczyną zgonu były powikłania po ataku serca, a w tym wtórny obrzęk płuc. Sekcja zwłok ikony futbolu potwierdziła w jego organizmie obecność leków, a także antydepresantów.
Diego Maradona zostawił po sobie wielkie pieniądze. Nawet najbliższa rodzina o nich nie wiedziała
Diego Maradona został zamordowany? Nowe fakty w sprawie
W argentyńskiej telewizji doszło do ostrej wymiany zdań między adwokatem Maradony a Matiasem Morlą, który upierał się, że "Diego zmarł z przyczyn naturalnych". – To nie tak – odparł wściekły prawnik.
– Nieumyślne spowodowanie śmierci zostało udowodnione. Im dłużej to trwa, tym bardziej rozmywają się dowody – przekonywał. Odniósł się on krytycznie także do zaleconej przez biegłych sądowych analizy dwóch iPhone'ów Diego Maradony, która rozpoczęła się w piątek.
– Jestem temu przeciwny. Nie uważam, że ofiara powinna być badana. Był to człowiek chory, cierpiący na abstynencję, alkoholik, który brał też narkotyki – podkreślił Mario Baudry.
Prawnik zaznaczył, że jest to dla niego bardzo zastanawiające, dlaczego telefony legendarnego piłkarza są sprawdzane dopiero po trzech miesiącach od jego śmierci. – Dlaczego tak długo? – dopytywał.
Osobisty lekarz Diego, Leopoldo Luque, którego dom i biuro zostały przeszukane pod koniec ubiegłego roku, jest jedną z pięciu osób, które zostały objęte oficjalnym śledztwem prokuratorów badających śmierć zmarłej gwiazdy.