Robert Lewandowski z golem. Bayern Monachium rozbił rywala w Lidze Mistrzów
Krzysztof Gaweł
23 lutego 2021, 22:55·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 lutego 2021, 22:55
Robert Lewandowski strzelił swoją 73. bramkę w historii występów w Lidze Mistrzów, a jego Bayern Monachium rozbił na wyjeździe Lazio Rzym 4:1 (3:0) i jest już jedną nogą w ćwierćfinale rozgrywek. Obrońcy trofeum pokazali w pierwszej połowie zabójczą skuteczność.
Reklama.
Pierwszy mecz fazy pucharowej Ligi Mistrzów przyszło rozgrywać Bayernowi Monachium w trudnym dla drużyny momencie. Klubowi mistrzowie świata nie wygrali dwóch kolejnych meczów, zmagając się z koronawirusem, brakami kadrowymi i zwyczajnym kryzysem formy. Na przełamanie Robert Lewandowski i spółka chcieli ograć w Rzymie Lazio i wziąć awans.
Ćwierćfinał czekał na broniący tytułu Bayern i szybko faworyt pokazał, że nie zamierza sprawiać prezentu rzymianom, tylko chce rozstrzygnąć rywalizację jeszcze w pierwszym pojedynku. Raz jednym, raz drugim skrzydłem nacierali Bawarczycy, aż w 9. minucie piłkę do "Lewego" podał Matteo Musacchio. Koszmarny błąd defensora zakończył się golem.
Lewandowski ze spokojem otworzył wynik, uderzając do pustej bramki po ograniu Pepe Reiny. Trafił w Lidze Mistrzów po raz 73. w karierze, a czwarty w obecnym sezonie. Gospodarze nie zdołali się otrząsnąć po pierwszym ciosie, a 17-letni Jamal Musiala z 16. metrów płaskim strzałem pokonał golkipera Lazio i w zasadzie postawił rywali pod ścianą.
Gospodarze ruszyli do ataku, szukali bramki kontaktowej, ale jeśli nawet udawało im się zakręcić defensywą mistrzów Niemiec, to na posterunku stał niezawodny Manuel Neuer. A jego koledzy zaraz atakowali w kontrze i tak właśnie na 3:0 trafił Leroy Sane. W 42. minucie Kingsley Coman uderzał po szybkiej akcji, a jego strzał dobił do pustej bramki Sane.
Bawarski walec ruszył w kierunku finału
Po zmianie stron goście błyskawicznie zadali czwarty cios, a pomogli im przy tym piłkarze Lazio. Źle rozgrali atak pod bramką Neuera, zaraz z kontrą ruszył Sane, ograł dwóch rywali i mocno zagrał piłkę przed bramkę Lazio. Tam jako pierwszy dopadł do niej Francesco Acerbi, który ubiegł Alphonso Daviesa i wpisał się na listę strzelców.
Prowadzenie 4:0 uśpiło mistrzów Niemiec i dwie minuty później gospodarze zaskoczyli rywala w ofensywie. Gola na otarcie łez zdobył Joaquin Correa, ale nikomu nie było wesoło w ekipie z Rzymu. Starali się atakować piłkarze Simone Inzaghiego, ale czynili to niezwykle ostrożnie, by nie dać rywalom okazji do kontrataków.
Takich jak ten w 69. minucie, gdy Lewandowski rozgrywał akcję drużyny i został wycięty równo z trawą przez Gonzalo Escalante. Na szczęście nasz as nie ucierpiał, ale na boisku zrobiło się nerwowo. Walka była ostra, ciekawa, ale bez fajerwerków w ofensywie. Bawarczycy do końca meczu już się nie forsowali, Lazio było bezradne. I po pierwszym meczu 1/8 finału w zasadzie żegnać się może z rywalizacją.