Powstaje nowe medium, miesięcznik "Sportowe Wywiady". Z jednej strony Stefan Szczepłek, Janusz Pindera, Paweł Wilkowicz i inni, z drugiej - przepytywani przez nich najlepsi polscy sportowcy. - Robimy pismo z myślą o ludziach głównie w średnim wieku, aktywnych, ambitnych. Chcemy być dla nich przystanią wspaniałej lektury - mówi mi w wywiadzie Marek Kaleta, ojciec całego projektu.
W ulotce pisze pan o dzisiejszych czasach. Mogę zacytować fragment?
Proszę.
"Niecierpliwie klikamy myszką, z niemałym trudem zatrzymując się na dłuższą chwilę przy jednym tekście. Możemy temu zapobiec. Jest na to prosty sposób - szelest kartek, który spowalnia tempo". Wierzy pan w to?
Wierzę.
Miesięcznik "Futbol" też stawiał na jakość, na najlepszych dziennikarzy piłkarskich. A jednak się nie utrzymał.
Przykro mi. Jedną z przyczyn porażek był fakt, że był pismem tematycznym, tylko o piłce. Ograniczył w ten sposób zasięg. Nie każdy Polak interesuje się futbolem. Ponadto ludzie zniechęcili się do piłki kolejnymi aferami, informacjami o ustawianiu spotkań, naświetlaniu wybryków grupek kibiców co także przyczyniło się do obniżenia zainteresowania tą dyscypliną.
Pomysł na miesięcznik bierze się z braku zainteresowania tym, co jest teraz? Pomyślał pan: "Bez sensu te wszystkie gazety, nudne strasznie, ja zrobię lepszą?"
Polskie miesięczniki czy tygodniki sportowe są ciekawe. Naprawdę, jest co poczytać. Ale to wciąż pisma tematyczne. "Sportowe wywiady", czyli to, co my proponujemy, to wypełnienie tego krajobrazu. Nie zamykamy się na jednej dyscyplinie, ani na jakiejś ściślej określonej grupie odbiorców.
Ale jakiś swój target w zamierzeniu macie?
Mamy. Główny to ludzie w średnim wieku. Ambitni i aktywni. Pismo, co ciekawe, kierujemy również do kobiet, które szukają inspiracji w dokonaniach mistrzów i mistrzyń sportowych aren. To „miesięcznik dążących do celu”, jak wskazuje tytułowe hasło. Codziennie do czegoś dążymy bez względu na wiek. Szukamy motywacji, wspieramy się postawą innych, którym się udało...
Fragment z ulotki:
Jeśli zdarza się, że stoisz przed witryną mieniącą się dziesiątkami tytułów prasowych i nie wiesz, co wybrać, Sportowe Wywiady są właśnie dla Ciebie i powstały z myślą o Tobie!
Na waszej ulotce widzę Justynę Kowalczyk, Bogdana Wentę, Roberta Lewandowskiego i Tomasza Majewskiego. To oznacza, że w pierwszym numerze będą rozmowyz tą czwórką?
Nie. Wskazujemy kierunek. To oznacza, że będą wywiady z częścią tych osób, a pozostali będą pojawiać się na naszych łamach systematycznie. Chcemy rozmawiać z ludźmi powszechnie znanymi, ale też z tymi, którzy naprawdę coś osiągnęli, którzy udowodnili swoją wartość. Pojawią się trenerzy, sponsorzy, artyści których pasją jest sport oraz ci, którzy kariery mają już za sobą i niezasłużenie popadają w zapomnienie.
Jak duży procent materiałów będą stanowiły wywiady?
Mnie więcej pół na pół.
Pytam, bo kilka tygodni temu miałem w ręku "Przekrój". Kartkuję go, a tam wywiad, wywiad, wywiad, wywiad. Niezależnie od ewentualnej jakości tych tekstów, zniechęcała mnie do nich monotonia całego pisma.
Wywiady będziemy przeplatać artykułami, felietonami i komentarzami. Zaprosiliśmy do współpracy również świetnego poetę i humorystę - Andrzeja Poniedzielskiego. Będą porady o tym jak zdrowo żyć, będziemy zachęcać czytelników do aktywności fizycznej. Do sportu podchodzimy kompleksowo. Za ważny temat uznaliśmy również psychologię sportu. Nasz wybór mógł być tylko jeden - prof. Jan Blecharz, współtwórca sukcesów Adama Małysza. Jest przesympatycznym człowiekiem. Ma ogromną wiedzę a przy tym świetne pióro. Osobiście jestem mu wdzięczny że przyjął zaproszenie, bo wiem jak bardzo jest zajęty i tak naprawdę robi dla nas wyjątek. Do tego dochodzi jeszcze fotografia.
W jakim sensie?
Stawiamy na zdjęcia bardzo dobre jakościowo, to oczywiste, ale sięgamy również do bogatej spuścizny z archiwum samego Leszka Fidusiewicza.
Co to znaczy?
Fidusiewicz to również dobry duch przedsięwzięcia i jest to w pewnym sensie także jego miesięcznik. Ma w nim autorski dział o nazwie Sportowy Kadr z przeznaczeniem na zdjęcia z ciekawą historią, pełne ekspresji lub też humoru. Poznaliśmy pierwszą propozycję. Zaskoczy. Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach zobaczymy sportowców sfotografowanych w mniej dyskomfortowej sytuacji.
A dziennikarze? Redaktorem prowadzącym będzie Tomasz Jaroński. Kto jeszcze oprócz niego i Krzysztofa Wyrzykowskiego będzie publikował w "Sportowych Wywiadach"?
A o Krzyśku Wyrzykowskim skąd pan wie?
Strzelałem. Razem pracują w Eurosporcie, poza tym wielu kojarzy ich właśnie jako duet.
Trafił pan. Postawiłem na ludzi, których poziom i fachowość nie podlegają żadnej dyskusji, choć prawda jest też taka, że to oni podejmując wyzwanie stawiają na mnie. Bez nich ten projekt nigdy by nie powstał. To nasz miesięcznik, nie mój. Samemu, tak jak w życiu, można się jedynie podrapać po brzuchu, zwłaszcza w tego typu przedsięwzięciach.
Duet Jaroński - Wyrzykowski w akcji:
Czyli redakcja oparta na ludziach z Eurosportu.
Od lat jestem dziennikarzem Eurosportu, byłem też rzecznikiem prasowym kanału przez półtora roku. Znam tych ludzi od podszewki i bardzo cenię. Zresztą, Eurosport w trakcie powstawania zgarnął z rynku znaczną część śmietanki dziennikarzy radiowych, prasowych i telewizyjnych. Witek Domański dobierał ludzi z najwyższej półki. Trudno ich nie cenić. Ale "Sportowe Wywiady" to nie tylko ludzie z Eurosportu. Nie zabraknie wspomnianego Witka, Bogdana Chruścickiego, czy Marka Rudzińskiego, którego słyszymy i oglądamy teraz w TVP. Andrzej Janisz, Edward Durda, znani z wielu mediów, Stefan Szczepłek który zupełnie nie kojarzy się z Eurosportem, również zasilił grono "Sportowych Wywiadów". Podobnie jak Włodziemierz Zientarski. To będzie elita dziennikarzy ze wszystkich stron. Nie chcę wymieniać, by kogoś nie przeoczyć.
Fragment z ulotki:
Sportowe Wywiady są skuteczną odskocznią od napastliwej medialnej codzienności. To miesięcznik stonowany, skierowany również do kobiet. Pismo w oparciu o ekskluzywne rozmowy z powszechnie znanymi Postaciami niesie ze sobą nie tylko wyjątkowe treści, odpoczynek oraz wspaniałą rozrywkę, ale również przekonanie o sensie dążenia do osiągnięcia celu.
Nie będziecie piłki nożnej traktowali po macoszemu?
Skąd to pytanie?
Bo patrzę na te nazwiska. Rudziński - lekkoatletyka. Chruścicki - skoki narciarskie. Janisz kojarzy mi się z MMA. Zientarski - motoryzacja.
Andrzej Janisz jest znawcą również od piłki nożnej zresztą w takiej roli wystąpi w pierwszym numerze. Poza tym jest Edward Durda, ekspert piłkarski z Canal Plus. Do tego Stefan Szczepłek, piszący o niej od lat. Zapomniałem jeszcze powiedzieć o Pawle Wilkowiczu. Znakomity dziennikarz. Właśnie w tym wydaniu będzie świetny wywiad z byłym prezesem Wisły Kraków Bogdanem Basałajem. Szczera rozmowa, w której głębokiej analizie poddano sytuację w polskim futbolu.
Piłka jest w Polsce zdecydowanie sportem numer jeden.
Przed Euro 2012 zrobiono badania. Procent Polaków deklarujących zainteresowanie piłką nożną wzrósł, bo musiał. Realny oscyluje jednak wokół 30 procent, często poniżej. Piłka nożna wcale nie jest już w Polsce w centrum zainteresowania. Co nie oznacza, że nie będziemy o niej pisać. Czytelnicy nie będą mogli narzekać na brak takich tekstów. Na pewno nie.
Waszą zaletą ma być …
Jakość. Ale też różnorodność. Marzy mi się, by coś mogły u nas znaleźć zarówno osoby nie interesujące się sportem, jak i zagorzali kibice. Podobnie jak osoby o różnych poglądach. W polskich mediach jest jeszcze jeden problem, problem podziałów. Często jakąś redakcje utożsamia się z konkretną opcją polityczną, prawda?
Prawda. Przed chwilą ktoś mi odmówił wywiadu, bo piszę w serwisie Tomasza Lisa.
No widzi pan. Nasze pismo będzie kompletnie apolityczne. To dzisiaj rzadkość i warunek dotarcia do każdego czytelnika bez wyjątku. Będziemy dla wszystkich przystanią wspaniałej lektury.
Na stronie internetowej przeczytamy fragmenty wywiadów?
Ona dopiero powstaje i będzie odrębnym bytem. Znajdą się na niej zapowiedzi kolejnych numerów, ale też różne teksty eksperckie, żyjące własnym życiem. Chcemy, by była dobra, by zasługiwała na wchodzenie na nią przynajmniej raz dziennie.
Stefan Szczepłek również zasilił grono redakcyjne "Sportowych Wywiadów":
Jak było z pomysłem na projekt? Dojrzewał jakiś czas czy padł spontanicznie?
Raczej to pierwsze. Wielokrotnie szykując się na wypoczynek lub przed weekendem szukałem czegoś do poczytania. Nie znajdowałem. W końcu najczęściej decydowałem się na pisma motoryzacyjne. Uwielbiam sport, ale nie chcę czytać tylko o tenisie, piłce, czy siatkówce. Każda z dyscyplin jest super, ale ileż można czytać o jednym. Pomyślałem, że warto stworzyć coś, co ludziom zdecydowanie ułatwi wybór w takiej sytuacji. Najpierw mieliśmy zacząć przed Euro, ale wtedy nie dopięliśmy jeszcze odpowiednio spraw z wydawnictwem, poza tym wejście wtedy na rynek mogłoby wskazywać, że jesteśmy miesięcznikiem piłkarskim, albo że jesteśmy na chwilę. A to nieprawda. Przed igrzyskami teoretycznie mogliśmy już zacząć, ale wtedy był zbyt duży natłok wydarzeń. Kończyło się jedno, a zaczynało drugie.
Macie świadomość podejmowanego ryzyka?
Mamy. Wiemy, że ono istnieje i jest bardzo duże. Ale z drugiej strony myślimy sobie tak: "Ktoś musiałby się bardzo uprzeć, by nie sięgnąć po ekskluzywnie wydany miesięcznik, w atrakcyjnej cenie, w którym po jednej stronie są najlepsi dziennikarze, a po drugiej najlepsi sportowcy".
Niedługo się przekonacie, jak będzie.
18 października gazeta ląduje na półkach. Ze zniecierpliwieniem oczekujemy tego momentu.