
Warta Zawiercie toczy heroiczny bój z, dajmy na to, Przemszą Siewierz. Mecz się kończy, ale gdzie znaleźć wynik? Jak to gdzie – na 90minut.pl. Tam przecież jest wszystko, od ekstraklasy po B-klasę. Dwóch chłopaków – Paweł Mogielnicki i Maciej Kusina – spotkało się na imprezie. I postanowiło założyć serwis. Wtedy chcieli mieć 2 tysiące użytkowników. Dziś mają prawie 35 milionów odsłon.
Pamiętam, że wtedy powiedziałem: "Maciek, fajnie by było jakbyśmy mieli 2 tysiące użytkowników. To byłaby dobra liczba". Śmiesznie to dzisiaj brzmi, nie?
Prawie sto odsłon na wejście. To świetny współczynnik. Odsłony są dla mnie ważniejsze od realnych użytkowników, bo one pokazują, jaki jest ruch w serwisie. Może być serwis, który ma 1,5 mln realnych userów i powiedzmy 4 miliony odsłon. Ale taki wynik oznacza, że prawdopodobnie wiele osób trafia tam przypadkowo. I zaraz potem wychodzi.
Trochę tak. Zresztą, zobaczcie, my wciąż, po tylu latach, działamy metodami garażowymi. Nie jesteśmy żadną korporacją i nie wcale nie chcielibyśmy nią być.
Zajmowałem się sprawami technicznymi. Skrypty, serwer, administracja. To generalnie było korzystne – nie wydawaliśmy pieniędzy, bo wiele rzeczy potrafiliśmy zrobić sami. Maciek od zawsze świetnie ogarniał grafikę i html.
Czasy pionierskie były partyzanckimi. Za serwer służył komputer ukryty pod biurkiem w Instytucie Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego, podpięty do sieci uczelnianej. - Żeby nie kłuł w oczy - wyjaśnia Kusina. – Nawet nie wiem, czy do końca było to legalne. Zdarzały się jednak awarie. Sprzątaczka odpięła wszystkie kable i nagle serwer przestawał działać. Następnego dnia „Mogiel” musiał jechać na uczelnię i utykać cichaczem wtyczki do gniazdek.
Chwyciło od razu?
Dowiedziałem się z pewnego źródła, że parę lat temu ktoś wam oferował 1 mln złotych za stronę. A wy odmówiliście.
No to dementuję tę plotkę. Nic takiego nie miało miejsca. Nikt nie chciał kupić w całości serwisu.
(śmiech). Ja mam umysł ścisły i zawsze lubiłem wszelkie zagadki i łamigłówki. Czy matematyczne, czy językowe. Sporo tych tytułów wymyślałem ja i parę razy dostałem nawet za nie burę w komentarzach. Że takie prostackie. Ale to generalnie często jest tak, że połowa osób to lubi, a połowa nie. Wiele osób twierdzi, że nasz serwis jest trochę sztywniacki. Może i jest, więc stwierdziliśmy, że raz na jakiś czas trzeba pokazać inne oblicze. Byle nie za często. A z tytułami jest śmiesznie, chcecie fajną historię?
To był grudzień 2009 roku. Zagłębie Lubin grało u siebie z Legią i utrzymywał się remis 0:0. Myślałem, co można by dać na ewentualny tytuł. W Lubinie grał wtedy Mouhamadou Traore i stwierdziłem, że wiem co napiszę, gdyby zdobył zwycięską bramkę. "Traore w samą porę". Niestety, mecz się skończył bez goli. Ale półtora roku później Lechia Gdańsk grała u siebie z Lechem Poznań i ten nagłówek poszedł. Nie, nie było transferu. Tamten mecz odmienił Traore, ale inny. Abdou-Razack Traore.
Płatności nie zamierzacie wprowadzić?
Nieprzypadkowo pytasz?
(Mogielnicki się śmieje). Napisz, że tak właśnie zareagowałem. U nas to wszystko liczy automat. To, co mówisz, to jakaś kompletna bajka. Błędy się u nas zdarzają, ale rzadko i gdzieś tam poniżej czwartej ligi. Coś jeszcze słyszałeś?
Kilka razy plany układali plany rozgrywek dla Polskiego Związki Piłki Nożnej. - Kiedyś zadzwoniłem do jednego z klubów - wspomina bohater tekstu. – Sekretarka mnie nie kojarzyła, odpowiedziała, że nie ma jeszcze informacji, o które pytam, bo nie opublikował ich portal 90minut.pl. Olbrzymią frajdę sprawiają też maily i sms-y od rzeszy trenerów, działaczy i zawodników. Najlepsze są takie: „Proszę, dołóżcie mnie do swojej bazy piłkarzy”.
Dzisiaj internet to głównie suche newsy, kopiowanie depeszy. Wierzysz, że jakieś inne projekty, oparte na treściach ambitniejszych, mogą odnieść sukces?
(Mogielnicki pewien czas myśli). Nie, chyba oprócz nich nie ma nic ciekawego. Przynajmniej dla mnie.
Zobaczycie, przyjdzie coś nowego. Dziś nie wiadomo jeszcze co. W ciągu 10-15 lat internet, w tej formie, jaką znamy obecnie, odejdzie do lamusa.
Na Weszlo w komentarzach furorę robią takie słowa piłkarza Ivicy Kriżanaca: "Sam nie wiedziałem, że tyle osiągnę". To jest też zdanie o tobie?
JAKUB RADOMSKI
PAWEŁ MACHITKO (transfery.info)

