
Reklama.
– Dziennikarze wejść nie mogą, my, osoby upoważnione, również nie. To jest kpina, to jest żart, to nie jest komisja. To cyrk za publiczne pieniądze i najwyższy czas, by z tym skończyć – powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej przed budynkiem komisji poseł KO Dariusz Joński.
Razem z Kamilą Gasiuk-Pihowicz i Katarzyną Piekarską poinformował, że będzie chciał powołać sejmową komisję śledczą w tej sprawie. Dodał również, że opozycja przygotowała projekt ustawy wydłużający do 30 lat okres przedawnienia dla przestępstw krycia pedofilii.
Poseł KO zamieścił wpis na Twitterze, w którym podał jeden z powodów, dlaczego politycy opozycji chcieli przeprowadzić kontrolę w komisji powołanej przez PiS.
"Pan Tomasz ofiara księdza pedofila zgłosił wniosek do komisji w listopadzie. Komisja poprosiła o uzupełnienie miejsca zamieszkani oprawcy. Jeśli ktoś kradnie mi rower, to nie muszę znać danych personalnych oraz adresu. Od 3 miesięcy nikt do niego nawet nie zadzwonił!" – napisał Dariusz Joński i załączył skan odpowiedzi, jaką dostał pokrzywdzony.
Przypomnijmy, że w czwartek wyszły na jaw liczne przywileje oraz koszty, jakie generuje działalność komisji ds. pedofilii. Wcześniej ujawniono zarobki jej członków, które oscylują w granicach 10 tys. zł brutto miesięcznie.
Czytaj także: