Coraz mniej wolnych miejsc jest na intensywnej terapii w szpitalach w Małopolsce. I widać wyraźnie niepokojący trend: według doktora Wojciecha Serednickiego, na COVID-19 umierają coraz młodsi.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jak podało RMF FM, w całym województwie małopolskim w piątek było tylko 20 wolnych miejsc na oddziałach intensywnej terapii, a w samym Krakowie tylko 8.
– Mamy do czynienia z ogromnym natłokiem świeżych przyjęć i to ludzi statystycznie młodszych niż przy poprzedniej fali, statystycznie w gorszych stanach. Jest ich więcej w stosunku do rozpoznanych nowych zakażeń niż w poprzednich falach pandemii – przekazał Wojciech Serednicki, pełnomocnik wojewody małopolskiego do spraw intensywnej terapii, odpowiedzialny za walkę z COVID-19, w rozmowie z RMF FM.
– Kiedyś szacowaliśmy: 2-1,5 procent przyjęć w stosunku do nowych rozpoznań przy pierwszej fali, 3-3,5 procent w drugiej, w tej chwili, mimo że czas ten jest krótki i pewnie ocena zafałszowana, wydaje się, że jest bliżej 8 proc. nawet do 10 proc. niekiedy – podkreślił doktor Serednicki.
Niepokojącym trendem jest, że wiele osób, które obecnie trafiają do szpitali, nie dbało o swoje zdrowie w ostatnich miesiącach, unikało aktywności fizycznej i nie podjęło leczenia chorób przewlekłych. Jeśli na to wszystko nałoży się jeszcze COVID-19, może dojść do ciężkiego stanu takiej osoby.
Tymczasem w Polsce mamy coraz więcej zachorowań na COVID-19. 12 marca podano informację o prawie 19 tys. zakażeniach, dzień wcześniej zakażeń było o ponad 2 tysiące więcej.