Czarny scenariusz rozwoju pandemii. "To może być i 40 tys. przypadków dziennie"
redakcja naTemat
13 marca 2021, 17:47·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 marca 2021, 17:47
Dr Michał Sutkowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową podzielił się swoją opinią na temat rozwoju pandemii koronawirusa w Polsce. Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych wskazał, że statystyki mogą dojść do pułapu 40 tys. nowych przypadków dziennie. Dodał, że wzrośnie też liczba zgonów.
Reklama.
W sobotę 13 marca Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 21 049 nowych zakażeniach COVID-19 i 343 kolejnych zgonach. Od początku epidemii w Polsce koronawirusa stwierdzono u 1 889 360 osób, w wyniku zakażenia zmarły 47 068.
Rząd ujawnił także, że obecnie w użyciu jest 2 011 z 2 830 urządzeń do sztucznej wentylacji. Z kolei zajętych jest 19 541 z 28 075 miejsc w szpitalach przewidzianych dla osób ciężko przechodzących zakażenie koronawirusem. Eksperci alarmują, że zbliża się trzecia fala pandemii.
Dr Michał Sutkowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że w kolejnych tygodniach należy się spodziewać wzrostu liczby zakażeń na COVID-19.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych ostrzega, że statystyki mogą dojść nawet do pułapu 40 tysięcy nowych przypadków dziennie. Ale – jak dodał – wszystko zależy od zachowań Polaków.
– Gdybyśmy się opamiętali i np. nie atakowali galerii handlowych w wilczym głodzie zakupów, to oczywiście, byłoby inaczej [...] jeśli nie zweryfikujemy swoich zachowań, nie zaczniemy lepiej monitorować obszarów życia, które podlegają regulacjom administracyjnym, to musimy się liczyć z dużym wzrostem śmiertelności – zaznaczył dr Sutkowski.
Lekarz zwrócił też uwagę na niepokojący wzrost zakażeń wśród młodych osób – między 20. a 50. rokiem życia. Ocenił, że znacząca większość z nich to ofiary tzw. brytyjskiej odmiany koronawirusa. Wskazał też, że w najbardziej epidemicznych regionach ten wariant odpowiada za ok. 70 proc. zakażeń, a w skali kraju jest to ok. 40 proc. nowych przypadków.
Niedawno w naTemat zapytaliśmy lekarzy, kiedy uporamy się z pandemią koronawirusa. – Już trzy miesiące temu mówiłem, że późną wiosną będziemy mogli wracać do normalności. I cały czas to podtrzymuję – stwierdził profesor Robert Flisiak. Inni lekarze z większym pesymizmem patrzą w przyszłość.