Adam Andruszkiewicz, poseł PiS i sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, ma spore oszczędności, ale nic poza tym. Nie ma ani domu na własność, ani samochodu. Może też cieszyć się brakiem jakiegokolwiek kredytu. Tak przynajmniej wynika z jego oświadczenia majątkowego.
Parlamentarzyści są zobowiązani do regularnego składania oświadczeń majątkowych. Można je znaleźć na stronie internetowej Sejmu. Oświadczenie Adama Andruszkiewicza wywołało jednak poruszenie wśród internautów.
– Nie wpisałem żadnych nieruchomości ani kredytów, gdyż ich po prostu nie miałem. Wszystkie dane zawarte w oświadczeniach z pewnością są prawidłowe – mówił Andruszkiewicz podczas rozmowy z Onetem.
Z dokumentu za rok 2019 i 2020 wynika, że poseł nie ma nieruchomości i samochodu, nie prowadzi działalności, nie kupił też gruntu od Skarbu Państwa. Nie był także członkiem spółki handlowej ani fundacji. Nie spłaca kredytu czy pożyczki powyżej 10 tys. zł.
Można się jednak dowiedzieć, ile zarabia Andruszkiewicz. 30 tys. zł, to dieta poselska, z kolei za pracę w Ministerstwie Cyfryzacji otrzymał 127 tys. zł (za rok 2018) i 130 tys. zł (za rok 2019).
Z oświadczenia złożonego w maju 2020 roku wynika, że oszczędności polityka wynoszą 190 tys. zł i 5 tys. funtów brytyjskich.
Więcej niż premier
Nie tylko oświadczenie majątkowe Adama Andruszkiewicza przyciągnęło uwagę internautów. Stało się tak również w przypadku 30-letniego Piotra Patkowskiego.
Ponadto posiada 37 509 zł oszczędności, a także 69 629 zł ulokowane w funduszu inwestycyjnym. Okazało się, że nie ma ani mieszkania, ani domu. W dokumencie nie widnieje żaden zapis o tym, że ma samochód. Patkowski jest wierzycielem umowy pożyczki z 2018 roku na kwotę 43 tys. zł pomiędzy osobami fizycznymi.