Wypadek samochodowy we Wrocławiu wyglądał naprawdę groźnie. W efekcie zderzenia się dwóch pojazdów, jedno auto dachowało, a drugie przewróciło się na bok. Poszkodowani wezwali na miejsce zdarzenia pomoc medyczną i... nie doczekali się. Ze względu na brak wolnych karetek, uczestnicy wypadku musieli sami poradzić sobie z transportem do szpitala.
Do wypadku doszło w środę około godz. 22:30 na ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu. Według wstępnych ustaleń, kierowca mercedesa – zmieniając pas ruchu z lewego na prawy – zajechał drogę kierowcy mazdy. Po zderzeniu się samochodów, mazda dachowała, a mercedes przewrócił się na bok, niszcząc przy tym znaki drogowe znajdujące się na chodniku.
Jak poinformowała "Gazeta Wrocławska", samochodami podróżowali jedynie kierowcy, którzy na szczęście nie odnieśli poważnych obrażeń. Na miejsce została jednak wezwana pomoc medyczna.
Uczestnicy wypadku na przyjazd ratowników mieli czekać ponad dwie godziny. W końcu zdecydowali, że sami udadzą się do szpitala na badania. Okazało się bowiem, że zabrakło dla nich wolnych karetek.
Przypomnijmy, że na Śląsku już od jakiegoś czasu zamiast karetek do chorych przysyłane są helikoptery. Szpitale coraz częściej potrzebują wsparcia z powietrza, ponieważ wszystkie zespoły naziemne są zajęte. Mając to na uwadze, wiadomość, iż służby medyczne nie pojawiły się na miejscu wypadku, nie jest już aż tak zaskakująca...