"Minął właśnie rok pandemii. Każdy z nas wolnościowców przeszedł metamorfozę" – napisał ostatnio na Facebooku. W powszechnym odbiorze jego była chyba największa. Wcześniej ledwo kojarzono go z antyszczepionkowcami, dziś jest jednym z liderów protestów przeciwko obostrzeniom. "Zadajmy rządzącym porządny cios. Niech zaboli" – uderza w rząd. Kim jest dziś Ivan Komarenko?
Ivan Komarenko, znany z utworu "Jej czarne oczy", dziś stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy manifestacji przeciwko obostrzeniom. Ostatnio internet obiegło jego zdjęcie z policjantem w maseczce.
Twierdzi, że nie neguje koronawirusa, tylko obostrzenia wprowadzane przez rząd.
"Ze zwykłych obywateli staliśmy się całkiem dobrze zorganizowanym ruchem oporu" – tak pisze o uczestnikach antycovidowych manifestacji.
Ci, którzy się z nim nie zgadzają, nie mogą go słuchać. Tak jak ich innych uczestników manifestacji, którzy od miesięcy wychodzą na ulice polskich miast, protestując przeciwko obostrzeniom. Po latach nieobecności Ivan Komarenko stał się jedną z głównych twarzy tych antycovidowych manifestacji.
Przemawia, śpiewa swoje hymny, tańczy na ulicy, ludzie podchodzą, robią z nim zdjęcia. W jego otoczeniu widać m.in. Justynę Sochę z ruchu antyszczepionkowego, na manifestacjach pojawia się też poseł Konfederacji Grzegorz Braun.
Wszyscy bez maseczek. Ale to Komarenko wybija się na pierwszy plan. Na nagraniach dostępnych na YouTube widać, że czuje się tu jak ryba w wodzie.
– Jeśli inne narody chcą dezynfekować ręce, chcą mierzyć temperaturę co godzinę, mogą sobie to robić. Ale Polacy mają własne państwo, własny rozum i tu nie musi być tak, jak tam! Covid-19 jest taką samą chorobą jak każda inna! My nie mówimy, że Covidu nie ma! Z nim trzeba żyć! Tak jak z wypadkami samochodowymi. To rząd wam wmawia, że zakładając maseczki, dezynfekując ręce, pokonacie go. Nieprawda! Zmniejszycie swoją odporność! – grzmiał w październiku w Warszawie.
Tych wystąpień do dziś było jeszcze więcej.
Wystąpienia Ivana Komarenki
– Witam wolnych i odważnych ludzi. Dzisiaj odważnych ludzi, którzy wychodzą bronić swojej wolności nazywają głupcami oraz ludźmi nieodpowiedzialnymi – mówił w lutym w Poznaniu.
– Przerażają mnie ludzie, którzy poddali się tej bezczelnej propagandzie i chcą się szczepić preparatami przeciwko chorobie, która stwarza zagrożenie na poziomie ostrej grypy – przemawiał w Katowicach na początku marca.
W ostatnich dniach to zdjęcie Komarenki z policjantem w maseczce obiegło Polskę i wywołało falę oburzenia. Obaj pokazali w Warszawie, co w praktyce tak naprawdę znaczą słowa ministra o braku tolerancji dla wszystkich, którzy nie noszą maseczek lub noszą je w nieodpowiedni sposób.
"Policjanci w Warszawie zamiast pacyfikować foliarzy, którzy stwarzają zagrożenie dla społeczeństwa, robią sobie zdjęcia z jednym z ich liderów, Ivanem Komarenką" – komentował m.in. Adam Kudyba, asystent posła Krzysztofa Śmiszka.
Komarenko stwierdził potem, że ten moment zostanie w jego pamięci na długo. "Podziwiam pana policjanta za rozsądek i dobre serce. Jestem świadom, że wielu funkcjonariuszy nie zgadza się z dziwnymi sposobami walki z covidem, przeżywa okropne katusze chowając się za maskami i służąc korona-terrorystom. Coraz wyraźniej czują, że są po łajdacku wykorzystywani do skłócania społeczeństwa i niszczenia najwartościowszych polskich obywateli czyli przedsiębiorców" – podsumował zdarzenie na Facebooku.
Antycovidowe piosenki
"Iwan i Delfin – reaktywacja", "Naczelny antycovidowiec" – punktuje go internet. "Jeden z najsłynniejszych 'koronasceptyków' w Polsce", "Uderza w ministra Szymowskiego", "Nagrywa hymn antycovidowy" – od pewnego czasu piszą o nim media.
Choć on sam jednocześnie zastrzega, że wirusa nie neguje. – Wierzę w obecność koronawirusa. Nie neguję, że ludzie chorują z powodu zakażenia. Moja 70-letnia mama przechodziła ciężko COVID-19. Przez kilkanaście dni leżała w szpitalu pod tlenem. Dziś już czuje się lepiej, ale wciąż nie jest zwolenniczką europejskich restrykcji – powiedział właśnie w rozmowie z Plejada.pl.
– Wielokrotnie wyrażałem swój koronasceptycyzm. Sceptycyzm nie wobec koronawirusa, lecz wobec środków zaradczych, które zostały zastosowane przez rządy wielu państw, w tym także niestety nasz – tłumaczył na swoim kanale na YouTube.
Wielu ludzi jest zaskoczonych widząc go w tej roli. Kiedyś kojarzony głównie z piosenką "Jej czarne oczy", teraz śpiewa m.in. "Komu Minister wciskasz kity. I kogo chcesz jeszcze zniewolić. Pora obalić twoje mity. Abyś nam przestał już biadolić".
Można zgrzytać zębami na takie działania. Wściekłość może człowieka ogarniać, gdy słyszy jak ludzie umierają, szpitale pękają w szwach, lekarze nie wyrabiają, w rodzinach rozgrywają się dramaty, a on widzi, jak niektórzy ostentacyjnie mają w nosie choćby maseczki.
"Zostałem trybunem ludowym"
Ale nie zmienia to faktu, że Ivan Komarenko ma też swoich fanów. "Brawo Ivan!", "Robisz niesamowite rzeczy", "Ivan jesteś niesamowity, kruszysz twarde serca, cieszę się, że jesteś z nami" – tak reagują na jego wpisy na Facebooku. Ostatni zebrał ponad 300 komentarzy.
"Ze zwykłych obywateli staliśmy się całkiem dobrze zorganizowanym ruchem oporu. Widać to po wczorajszej demonstracji w Warszawie. Już nie byliśmy chaotycznym tłumem, jak na początku całej zawieruchy. Szybko reagowaliśmy na przebiegłą taktykę policjantów i wiele razy chytrze wymykaliśmy się im maszerując po zaplanowanej trasie" – napisał wtedy Komarenko.
Na FB brzmi jak bojownik. Albo trybun ludowy, jak sam siebie nazwał. "Mija rok, a polski rząd niczego się nie uczy. Bezustannie terroryzuje społeczeństwo coraz dziwniejszymi obostrzeniami. Zatem posłuchałem dobrej rady pani minister i zostałem trybunem ludowym oraz wodzirejem antysystemowych demonstracji" – pisał kilka dni temu.
Na Facebooku nawołuje do udziału w Marszach o Wolności i ostro uderza w rządzących. Pisze wprost, by odpłacić im pięknym za nadobne. – My nie pozwolimy się tresować. Jesteśmy wolnymi ludźmi – niemal krzyczy do swoich followersów.
Uderza też w patriotyczną nutę.
Zaczęło się od szczepień
O jego antyszczepionkowych poglądach zaczęło być głośno w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy – jak pisaliśmy w naTemat – wygłosił tyradę pod adresem rządzących, którzy jego zdaniem okłamują społeczeństwo i narzucają mu szczepienia. "Nie zgadzam się na obowiązkowe szczepienia! Mam ku temu swoje powody" – pisał.
We wrześniu był gościem specjalnym na otwarciu telewizji Korvin.tv. – Wydawać by się mogło, że to jest taka osoba, która do tej pory chyba nie była za bardzo związana z polityką – tak został zapowiedziany. Prowadzący sam przyznał, że kiedyś było to nie do pomyślenia.
– Mam ogromną sympatię do ruchu wolnościowego i to już trwa przez wiele, wiele lat. Moje zaangażowanie w ciągu pięciu ostatnich miesięcy to efekt tego, co się dzieje z nami – odpowiedział Komarenko.
– Pandemia skończy się wtedy, kiedy przezwyciężymy strach. (...) Musimy zaryzykować, tak jak to zrobiła Szwecja, Białoruś, Rosja. Odilozujmy ludzi z grupy podwyższonego ryzyka i otoczmy ich opieką. Wolontariusze mogliby im pomagać w codziennych czynnościach, takich jak zakupy czy wyjście z psem. Wtedy młodzi ludzie oraz ci, którzy zaliczają się do średniej grupy wiekowej, mogliby normalnie żyć. Coraz więcej dzieci choruje na depresję. Tak nie może być – argumentował.
Fakt, wszyscy chcieliby normalnie żyć. Tylko czy to jest do tego droga? Niech każdy oceni sam.
"Paliwo koronawirusowe się zużywa. Rządzący grzęzną w coraz większych absurdach. Jak się okazuje, przyłbice i kominy już nie chronią. A to pech! Nasi Covidianie oczywiście zaakceptują każdy kaprys rządowych profesorków celebrytów. Nawet gotowi są chodzić na czworakach by się chronić przed złowrogim wirusem".
Ivan Komarenko
Facebook
""Dzięki swojej profesji, znam Polskę bardzo dobrze. Objeździłem ją przy okazji tras koncertowych, wzdłuż i wszerz. Jednak ta trudna sytuacja dopiero pokazuje jakim walecznym narodem są Polacy. Polska w tej chwili jest jednym z najbardziej aktywnych państw w walce z koronawirusowym zamordyzmem na mapie Unii Europejskiej".