Sporą medialną burzę i krytykę opinii publicznej spowodowały dzisiejsze obostrzenia ogłoszone przez Ministerstwo Zdrowia. Chodzi głównie o limity, jeśli chodzi o liczbę osób w kościele. Polacy zastanawiają się, kto będzie kontrolował, ile osób znajduje się w danym momencie na nabożeństwie.
Polacy kpią sobie z decyzji Ministerstwa Zdrowia, które do kontrolowania limitów osób w kościołach wyznaczyło księży. Obywatele uważają, że kościoły również powinny być zamknięte podczas trwania twardego lockdownu.
Społeczeństwo oczekiwało, że Ministerstwo podczas konferencji prasowej poinformuje, w jaki sposób zamierza sprawdzać, czy limity w kościołach są przestrzegane. Pozostawienie tej sprawy kościołowi uważają za "pójście na łatwiznę".
Nowe obostrzenia już od soboty
Przypomnijmy, że Adam Niedzielski na czwartkowej konferencji prasowej przedstawił nowe obostrzenia w związku z dalszym wzrostem dziennej liczby zakażeń wirusem COVID-19. Restrykcje wejdą w życie od soboty i będą obowiązywały przez najbliższe dwa tygodnie. Rząd zdecydował się m.in. na wprowadzenie nowych limitów, jeśli chodzi o liczbę osób w kościołach. Zamknięte zostaną również przedszkola i żłobki, a także salony fryzjerskie i kosmetyczne.
Jeszcze nigdy od początku pandemii liczba zakażeń w Polsce nie była tak wysoka. W czwartek 25 marca Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 34 151 nowych zakażeniach koronawirusem. Łącznie przez COVID-19 w Polsce zmarło już ponad 50 tys. osób. Obecnie łączna liczba zakażonych koronawirusem w naszym kraju to 2 154 821.