TVP Info opublikowało w sobotę tekst Samuela Pereiry i Marcina Tulickiego, w którym zarzucono Romanowi Giertychowi nadzorowanie fanpage'a "Sok z Buraka". Jako dowód opublikowano prywatne rozmowy prawnika z 2017 i 2018 roku. Na reakcję Giertycha nie trzeba było długo czekać.
"Panie Samuelu, zepsuła się nam lodówka, a żona twierdzi, że już miesiąc temu dzwoniła, jak byłem w pracy i prosiła, abym zamówił naprawę. Ja nie pamiętam tego telefonu. Zerknie Pan na stenogram, kto ma rację?" – napisał na Twitterze Roman Giertych.
Zastanawiające jest jednak, skąd publiczny nadawca miał dostęp do ich prywatnej korespondencji – do czego najwidoczniej pije Giertych – oraz dlaczego publikuje rozmowy spisane, a nie ujawnia zrzutów ekranowych, bo ewidentnie to rozmowy prowadzone przez jakiś komunikator lub przez sms.