Dziesiątki tysięcy zakażeń dziennie, setki ofiar śmiertelnych, system opieki zdrowotnej na granicy załamania - te czynniki skłoniły rząd do zaostrzenia zasad antyepidemicznych. Okazuje się jednak, że nie wszędzie konieczność noszenia maseczek i trzymania dystansu zostały wzięte na serio. Dowodzą tego zdjęcia z kościoła w Czeladzi (woj. śląskie).
Fotografie pokazujące łamanie obostrzeń zostały opublikowane na profilu Rycerze Kolumba w Czeladzi. Widać na nich, że katolicy zgromadzeni w świątyni św. Stanisława nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa. W związku z galopującą epidemią covid-19 rząd PiS ogłosił, że w kościele ludzie mają zachowywać przynajmniej 1,5 m dystansu, a na jedną osobę ma przypadać 20 m2 świątyni.
Jednak nie wszyscy księża i wyznawcy potraktowali to poważnie. Na zdjęciach dołączonych do wpisu widać, że część osób nie nosi maseczek lub nosi je w sposób, który mija się z celem (nie zakrywają nosa). Dodatkowo zgromadzeni w kościele nie zachowują minimalnego dystansu 1,5 m.
Z jakiej okazji katolicy zgromadzili się w świątyni? Okazuje się, że chodzi o "obronę życia" (zakaz przerywania niechcianej ciąży - red.) - tak twierdzą Rycerze Kolumba na Facebooku.
"W uroczystość Zwiastowania Pańskiego Rycerze Kolumba, Sodalicja Mariańska oraz wierni z Parafii Św. Stanisława w Czeladzi podejmują Duchową Adopcje dziecka poczętego. Ks. Kanonik Jarosław Wolski podkreślił w czasie homilii jak bardzo ważna w obecnych czasach jest obrona życia" - czytamy.
Na fotografie dowodzące łamania obostrzeń szybko zareagowali internauci. "Czy formą obrony życia nie jest walka z pandemią? Na zdjęciach tego nie widać! To, jakie życie jest ważniejsze?" - pyta Grzegorz. "Uroczystość piękna, ale przykładu uczestnicy dobrego nie dają. Opuszczone maseczki albo ich brak. Nie wspomnę o niezachowaniu dystansu" - ocenia Dorota.