Matura w 2023 roku ma być trudniejsza, tak wszyscy oceniają nowe zasady, które opublikowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Na pierwszy ogień pójdą obecni drugoklasiści. To dwa eksperymentalne roczniki, które mocno odczuły reformę edukacji. Teraz, gdy są w połowie LO, po miesiącach zdalnej nauki, dowiedzieli się, że to jeszcze nie koniec eksperymentu. I są przerażeni.
Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała informatory maturalne z poszczególnych przedmiotów. Nowe zasady matury 2023 przeraziły przyszłych maturzystów.
Roczniki 2004-2005 odczuły już na własnej skórze reformę edukacji. Teraz czeka je kolejny eksperyment.
Większość swojego licealnego życia spędzili na lekcjach online. Jak wszyscy, mają ogromne brak i zaległości. Pytają, dlaczego teraz mają mieć trudniej?
Część z nich poszła do szkoły jako sześciolatki. Pod koniec szkoły podstawowej dowiedzieli się, że nie pójdą do gimnazjum, bo reforma je likwiduje. Jako pierwszy eksperymentalny rocznik – a właściwie dwa: 2004 i 2005 (sześciolatki i siedmiolatki) – przeszli przez ośmioletnią podstawówkę. Na gwałt, w ogromnym pośpiechu, szykowano dla nich podręczniki i podstawę programową. Potem, w ścisku rekrutacyjnym razem z gimnazjalistami walczyli o miejsca w liceach.
Ten ścisk wszyscy fizycznie doświadczyli na korytarzach, o czym grzmiały szkoły w całej Polsce. Lekcje do późna, chaos, brak nauczycieli – z tym zmagała się niejedna placówka. W ten sposób, z ich udziałem, czteroletnie liceum stało się w Polsce faktem.
Teraz doszła nowa matura. "Nikt tego nie zda, gratuluję", "Co te biedne dzieci z podwójnego rocznika wam zrobiły?", "Jak mamy to napisać?!", "Ryczeć mi się chce!" – reagują w mediach społecznościowych.
CKE opublikowała informatory
Można się było spodziewać, że wraz z reformą edukacji matury też będą zmienione. Jednak przez pandemię nikt z uczniów, czy rodziców, raczej o tym nie myślał. Dziś te eksperymentalne roczniki kończą dziś drugą klasę LO czy technikum, są na półmetku średniej edukacji. Większość swojego licealnego życia spędzili przed domowymi komputerami. Jak wszyscy, mają ogromne braki i zaległości. Są wyczerpani psychicznie. Ktoś wymyślił jednak, że dla nich matura ma być inna niż teraz. "Będzie trudniej ją zdać", "CKE podnosi poprzeczkę na egzaminach" – obwieściły już media.
Absurd? Gdy w piątek Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała informatory maturalne z poszczególnych przedmiotów, obecni 16-,17-latkowie nie dowierzali.
Pytają, dlaczego nie zrobiono tego od razu, tylko po dwóch latach? Dlaczego ktoś dał im jedynie połowę czasu na przygotowanie się do nowej matury? Dlaczego w ogóle mają mieć trudniej, skoro większość edukacji licealnej spędzili na nauce online i stan ich wiedzy nie jest taki, jak w normalnych warunkach?
Zauważają także, że z powodu pandemii w 2020 roku maturzyści nie mieli ustnych matur. W tym roku też mówi się o ułatwieniach. Oni poczuli, że ktoś im rzuca kłody pod nogi. Że znów stają się królikami doświadczalnymi.
"Matura 2023 to ma być żart?", "Pomijam, czy te zmiany są dobre, czy złe. One w złym czasie. Młodzież serio nie ma szans na utrzymanie poziomu w zdalnych warunkach", "Teraz maturzyści mają "ułatwione" matury, a my przecież też tracimy na zdalnym, ale nas mają gdzieś" – komentują.
Nie tylko oni, również dorośli. Na facebookowym profilu MEiN także się zagotowało.
"Jestem bardzo ciekawa, jak wszystkim pójdzie taka matura", "A czy oprócz podniesienia wymagań na maturze planujecie podnieść poziom nauczania?", "Dzieci i młodzież pozamykaliście w domach przed komputerami i wymyślacie podnoszenie wymagań egzaminacyjnych?" – piszą wzburzeni ludzie.
Jeden z rodziców: "Roczniki maturalne do 2023 włącznie powinny mieć zmodyfikowaną maturę, a już na pewno nie utrudnioną. Niemożliwością będzie nadrobić materiał po powrocie z prawie dwóch lat atrapy zdalnego nauczania".
Kolejny: "Ja się zastanawiam ile jeszcze wydam na korki, żeby nadrobić rok pandemii pod warunkiem że to będzie tylko rok".
Co czeka na maturze 2023
Zgodnie z informacją CKE maturzystów w 2023 roku ma czekać m.in. podwójny arkusz z języka polskiego, dłuższe wypracowanie czy minimum 30 proc. z dodatkowego rozszerzenia. "To tylko niektóre z nowych przepisów maturalnych, z którymi będą musieli się zmierzyć uczniowie. Tak system edukacji dokłada uczniom trudności w i tak problematycznej już nauce zdalnej" – pisała Sandra Skorupa w Mama:Du, opisując zmiany, które czekają maturzystów. Wszystkie informacje znajdziecie tutaj, na stronie CKE.
W normalnych warunkach być może inaczej można by oceniać nowe zasady. Ale dziś ta decyzja wydaje się niezrozumiała. Zagubiło się w niej dobro ucznia. A przynajmniej pochylenie się nad nim w tak potwornie trudnym dla wszystkich czasie. Co z tego, że taka matura odbędzie się dopiero za dwa lata, jak nikt nie wie dziś, do kiedy potrwa zdalne nauczanie? I jakie konsekwencje przyniesie w kolejnych latach w praktyce?
– To jest bez sensu. Przez dwa lata uczyliśmy się pod kątem innej matury, nikt nie wiedział, że będą takie zmiany. A teraz dają nam tylko dwa lata na przygotowanie do nowej? Mogli ogłosić nową maturę od początku, a nie teraz – słyszę od znajomych uczniów, których nowa matura dotyczy. Wszyscy są bardzo wzburzeni.
Sugerują, by zmiany przełożyć
Głos zabrała Fundacja na rzecz Praw Ucznia. "Do zmian w maturach rządzący, naturalnie, mają prawo. Ale czy powinni zmieniać zasady gry osobom będącym w drugiej (z czterech — w przypadku liceum, z pięciu — w przypadku technikum) klasie, które już 3 semestry uczą się zdalnie? Raczej nie" – komentuje na Facebooku.
Informuje, że w najbliższych dniach będzie podejmować "odpowiednie działania" w sprawie matury 2023. Sugeruje także, by zmiany maturalne przełożyć jeszcze o rok, dwa lata później.
"O wiele lepiej dla całego systemu egzaminacyjnego byłoby bowiem zmiany te odłożyć nieco w czasie, by nauczyciele i nauczycielki mogli i mogły kształcić tak, by odpowiednio do nowych formuł egzaminacyjnych przygotować, a same osoby uczące się — dobrze do egzaminu nauczyć" – zwraca uwagę.