W środę Komisja Europejska złożyła do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę wobec działań Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. – Wyczerpaliśmy wszystkie kroki, więc nie pozostało nam nic innego, jak skierowanie sprawy do Trybunału – powiedziała TVN24 wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova.
Komisja Europejska domaga się od Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożenia na Izbę Dyscyplinarną polskiego Sądu Najwyższego środków tymczasowych do czasu ogłoszenia ostatecznego wyrok w tej sprawie.
W opinii KE działalność Izby narusza unijne prawo i ogranicza niezależność sędziów w Polsce. Zastrzeżenia Brukseli budzi wiele jej działań, m.in. uchylanie immunitetów w sprawach karnych czy zawieszanie w obowiązkach.
– Wyczerpaliśmy wszystkie kroki, wysłaliśmy dwa listy, ale odpowiedzi nie były satysfakcjonujące, więc nie pozostało nam nic innego, jak skierowanie sprawy do Trybunału – wytłumaczyła w rozmowie z TVN24 Vera Jourova.
Możliwe kary finansowe
Dodała, że zeszłoroczna decyzja TSUE o zawieszeniu działania Izby Dyscyplinarnej – również będąca efektem wniosku KE – nie przyniosła pożądanych skutków.
Jourova wyjasniła, że Izba przestała co prawda prowadzić własne postępowania, ale zaczęła decydować "w sprawach karnych, w sprawie uchylania immunitetów". – Musieliśmy więc interweniować, bo sytuacja rozwija się w bardzo złym kierunku. – zaznaczyła wiceprzewodnicząca KE.
Przyznała, że jeśli polski rząd nie zatrzyma działań uznawanych za bezprawne, w grę wchodzą kary finansowe. – Kary są ostatecznym możliwym środkiem. Zawsze kiedy kierujemy sprawę do TSUE, oczekujemy, że kraj zastosuje się do decyzji Trybunału. Nie chcę więc przewidywać, ale chce powiedzieć, że opcja kar istnieje – podkreśliła Jourova.
W złożonym w środę wniosku KE domaga się zawieszenia Izbie możliwości uchylania immunitetów, podejmowania decyzji ws. już przyjętych immunitetów oraz stosowania przepisów uniemożliwiających bezpośrednie stosowanie unijnych przepisów.