Wpis Krystyny Pawłowicz o 10-letnim dziecku zbulwersował wiele osób. Członkini TK Julii Przyłębskiej skrytykowała dyrektorkę podstawówki w Podkowie Leśnej za zobowiązanie nauczycieli do zwracania się do dziecka dziewczęcym imieniem, choć urodziło się ono jako chłopiec. Ostatecznie Pawłowicz skasowała swój wpis.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Dyrektor Szkoły Samorządowej im. Bohaterów Warszawy w Podkowie Leśnej, ul.Jana Pawła II, Agnieszka HEIN doprowadziła do podjęcia przez Radę Pedagogiczną uchwały ZOBOWIĄZUJĄCEJ nauczycieli, by zwracali się do 10-letniego ucznia, CHŁOPCA, per AGNIESZKA, jak chcieli rodzice. Dane aktów stanu cywilnego zlekceważono" – napisała Krystyna Pawłowicz kilka dni temu.
Na bulwersujący tweet ostro zareagował między innymi poseł Lewicy Andrzej Rozenek. Nazwał członkinię TK Julii Przyłębskiej "łajzą" i podkreślił, że wykorzystała dziecko do swoich "wynaturzonych działań".
Na wpis Krystyny Pawłowicz zareagował też burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński. "Nie ma naszej zgody na cyniczne wykorzystywanie dzieci do politycznych rozgrywek" – oświadczył.
W sprawie – dodajmy, bardzo oględnie – wypowiedział się także Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. "Rozmawialiśmy z dyrekcją szkoły w Podkowie Leśnej. Sprawa jest wyjaśniona. Apeluję o powstrzymanie emocji. Dzieci należy otoczyć opieką i chronić, a nie wykorzystywać" – napisał RPD.
W końcu Krystyna Pawłowicz jednak skasowała swój kontrowersyjny tweet tłumacząc, że robi to "dla dobra dziecka".
Trudno zrozumieć, że wpadła na to dopiero, gdy po jej wpisie przez całą Polskę przetoczyła się dyskusja o 10-letnim dziecku. Próżno też szukać jakichkolwiek przeprosin ze strony Pawłowicz.