Nauczyciele z północnej Polski wybierają rejsy promem do Szwecji
Nauczyciele z północnej Polski wybierają rejsy promem do Szwecji Fot. Marcin Tomalka / Agencja Gazeta

Na Dzień Nauczyciela szkoły organizują dla swoich pracowników weekendowe wycieczki do europejskich stolic. Biura podróży prześcigają się w promocjach, by nie nadwyrężać nauczycielskich kieszeni.

REKLAMA
Skończyły się czasy nudnych akademii czy nasiadówek przygotowywanych przez radę rodziców. Teraz pedagodzy Dzień Nauczyciela spędzają na weekendowych wycieczkach zagranicznych. Płacą sami - z pieniędzy odkładanych na fundusz socjalny. Poza tym biura podróży we wrześniu i październiku kuszą promocjami na wyjazdy dla grona nauczycielskiego.
Nauczyciele z południowej części Polski wybierają Tatry, Pragę, Budapeszt, Wiedeń czy Drezno. Ci z Północy wsiadają na promy do Szwecji, jeden dzień spędzają w Karlskronie lub w Kalmarze i wracają do Polski. Jak mówią Aleksandrze Lewińskiej z "Gazety Wyborczej" przedstawiciele biur podróży organizujących wyjazdy dla pedagogów, nauczyciele to specyficzna grupa.
Stanisław Rasiński
dyrektor biura podróży Pl Travel

Nauczyciele zawsze lubili świętować. Ale kiedyś był większy fundusz socjalny, nikt nie liczył tak pieniędzy. Teraz płacą i wymagają. To trudne grupy. Nauczyciele chcą się zabawić, ale też coś zobaczyć, poznać. Taki historyk czy geograf słucha nas i od razu recenzuje. Z drugiej strony to wdzięczni turyści. Nie tak jak ci z korporacji, co to chcą się tylko wyrwać z pracy i pochlać.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Czytaj też: 162 minuty przy tablicy. Polscy nauczyciele muszą pracować w szkole najkrócej na świecie

W związku z coraz trudniejszą sytuacją w branży turystycznej biura podróży starają się zdobyć jak największą liczbę, nawet tak trudnych jak nauczyciele klientów. A pedagodzy cieszą się, że mogą zwiedzić nowe miejsca i zintegrować się, bo pięciominutowe przerwy to za mało.