
"Gdziekolwiek nie wjedziesz do lasu, zawsze znajdziesz jakąś wycinkę", "Wycinka na każdym kroku" – alarmują internauci w mediach społecznościowych. Pokazują zdjęcia z różnych miejsc w kraju. "Niedługo lasu nie będzie, zostaną tylko pieńki i trociny" – piszą. Czy faktycznie jest powód do niepokoju? Mam wrażenie, że leśnicy załamują ręce. Oto jak tłumaczą, co dzieje się w lasach.
Mieszkańcy alarmują o wycinkach
– To, co się u nas dzieje za dyrektora Obajtka, to typowe "szyszkowanie". Całe połacie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, zielone płuca, są trzebione – mówił naTemat w połowie marca prezydent Sopotu Jacek Karnowski.Internauci o wycinkach drzew
"Przed pandemią wybrałam się na spacer po mazurskim lesie i chwilami zastanawiałam się, czy to rzeczywiście jeszcze las", "Potwierdzam i ja. W zasadzie gdziekolwiek nie wjedziesz do lasu, zawsze znajdziesz jakąś wycinkę. Nie pamiętam, by do tej pory wycinano dosłownie wszędzie na taką skalę. I nie przemawia do mnie argumentacja wycinki pielęgnacyjnej" – czytam kolejne wpisy.Komentujący donoszą o innych miejscach: "Bory Tucholskie, to samo", "Katowice, pełno ściętych drzew", "Właśnie wróciłam z lasu Katowice-Giszowiec. Niedługo lasu nie będzie, zostaną tylko pieńki i trociny".
Realizują 10-letni plan
Rzeczniczka podkreśla, że każde nadleśnictwo w Polsce realizuje wszystkie działania na podstawie planu urządzania lasu. – To bardzo obszerny dokument, którego przygotowywanie poprzedza ponad dwuletni okres pomiarów i analiz, które wykonuje Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej na zlecenie konkretnego nadleśnictwa. Dokument jest poddawany 3-miesięcznym konsultacjom społecznym, po czym trafia do zatwierdzenia do ministra właściwego ds. środowiska. Wszyscy mogą odnieść się do każdego jego zapisu – zauważa.Cięcia wykonuje się wtedy na tzw. gniazdach a następnie taki fragment odnawiamy. Pozyskujemy nie tylko drzewa chore. Ze spróchniałego drewna nikt nie zrobiłby przecież więźby, mebli czy też papieru. Prowadzimy racjonalną, planową gospodarkę leśną oparta min. na ustawie o lasach, ustawie o ochronie przyrody czy też innych przepisów prawa. Leśnicy również chronią przyrodę. Duża część obszarów zarządzanych przez Lasy Państwowe jest objęta różnymi formami ochrony przyrody. Leśnicy wspierają różnorodność biologiczną w lasach, a ochrona przyrody jest częścią ich pracy.
Leśnicy o sobie
Można mieć wrażenie, że leśnicy mają żal, że kojarzeni są głównie z wycinką, że pokutuje jakieś przekonanie, że krzywdzą lasy. – My dbamy o przyrodę, a nas się przede wszystkim postrzega jako osoby, które wycinają las. Chronimy las, a na nas patrzą jak na rzeźników, na morderców przyrody polskiej. Absolutnie tak nie jest. Gwarantuję pani, że nigdzie nie następuje żadne zachwianie równowagi, nie ma powodu do obaw – reaguje jeden z leśników w centralnej Polsce.Plan, który teraz realizują niejednokrotnie zatwierdzał minister innej opcji politycznej, nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Czynności związane z opracowaniem a następnie z zatwierdzeniem planu urządzenia lasu trwają na dwa lata przed podpisaniem i zatwierdzeniem tego planu. Wszystko trafia do konsultacji społecznych. To nie odbywa się z dnia na dzień. Nie ma takiej możliwości. Z dnia na dzień jest możliwość jedynie wycięcia drzew, gdy np. zagrażają bezpieczeństwu ludzi. Czasem tworzy się aneksy do planu urządzenia las, które wynikają np. z wystąpienia klęski np. wichury ale i one podlegają procedurom zatwierdzenia.
Wycinka to nie jest tylko zrąb. Wycinka jest też formą pielęgnacji drzewostanu. Na przykład, siejąc warzywa, zanim wysadzimy je do ogrodu, część z nich usuniemy ze względu na gorszą kondycję zdrowotną. My robimy podobnie, tylko skala jest większa. Drzewostan potrzebuje takich zabiegów pielęgnacyjnych. Usuwamy wtedy gorsze, połamane, chore. Przyroda zrobiłaby dokładnie to samo, leśnicy naśladują ją i nieco wyprzedzają w jej działaniach.
