PiS robi, co może, by odwołać Adama Bodnara z funkcji Rzecznika Praw Obywatelskich. Wyrok ma zapaść 15 kwietnia i można już podziewać się, jaki będzie. TK Julii Przyłębskiej nawet nie ukrywa politycznego nastawienia do Bodnara. Dokładnie tak, jak senatorowie PiS, którzy wyszli, gdy RPO zaczął przemawiać.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Zachowanie senatorów Prawa i Sprawiedliwości pokazał Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej. Adam Bodnar zaczął przedstawiać roczne sprawozdanie o stanie przestrzegania praw człowieka w Polsce.
"W tym momencie WSZYSCY SENATOROWIE PiS WYSZLI. Plemienne barbarzyństwo niszczące instytucje i obyczaje Państwa" – napisał Marcin Bosacki na Twitterze i zilustrował to odpowiednim zdjęciem.
Ogromne emocje towarzyszyły ostatnio rozpatrywanemu w TK wnioskowi posłów PiS ws. pełnienia obowiązków przez Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara po upływie jego 5-letniej kadencji. Rozprawa zgodnie z zapowiedziami odbyła się po przerwie we wtorek. Ogłoszenie wyroku ma nastąpić 15 kwietnia. Nie to jednak zostanie z niej zapamiętane.
Głośno było o zachowaniu przewodniczącej trybunału Julii Przyłębskiej, która zwróciła Adamowi Bodnarowi uwagę, iż rzekomo niewłaściwie zwraca się do sędziów.
– Ja bym prosiła, żeby pan się zwracał do nas "Wysoki Trybunale", tak jak zwracał się pan do Trybunału Konstytucyjnego, kiedy jeszcze prezesem TK był pan prezes Rzepliński – powiedziała Przyłębska.