"Krzysztof cieszy się w niebie". Żona Krawczyka jest wzruszona pomocą fanów ws. pomnika
Monika Przybysz
17 kwietnia 2021, 21:25·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 kwietnia 2021, 21:25
– Nie chcemy zwlekać z postawieniem pomnika Krawczykowi. Ewa ma pomysł, żeby na pomniku pojawiła się postać Krzysztofa, który trzyma w dłoni mikrofon, albo żeby stanęło tam jego popiersie – mówił w rozmowie z "Super Expressem" Andrzej Kosmala, przyjaciel i menadżer zmarłego niedawno artysty.
Reklama.
– Mamy różne pomysły, ale chcemy to zrobić z zawodowcami, czyli z plastykami zawodowymi. Szukamy odpowiednich osób. Jeśli ktoś byłby zainteresowany, czekam na kontakt – zaznaczył Kosmala.
Jak się okazuje zebranie pieniędzy na ten cel nie powinno być problemem. Inicjatywę chcą wesprzeć przyjaciele i fani Krzysztofa Krawczyka.
– Jestem wzruszona spontaniczną reakcją ludzi i ich wielkim sercem. Choć wcale tego nie oczekiwałam, to jestem pewna, że Krzysztof cieszy się w niebie – mówiła Ewa Krawczyk, wdowa po zmarłym artyście. Kiedy pomnik powstanie? Na razie nie wiadomo.
– Najciekawsze wyjazdy były do Związku Radzieckiego. Kiedyś w Doniecku strasznie pokłóciliśmy się z Krzysztofem. Po koncercie piliśmy piwo, wódeczkę i w pewnym momencie obrażony wyszedł z pokoju, już nawet nie wiem, o co poszło. Wychodząc powiedział, że nie chce mieć nic więcej wspólnego ze mną, z zespołem. Wyszedł i zaginął – zaczął opowieść.
– Szukałem go po całym Doniecku. Zapadł się pod ziemię. Aż w końcu patrzę jest - śpi w klombie w centrum miasta. Też byłem troszeczkę na rauszu, więc położyłem się obok niego i we dwóch spaliśmy w tym klombie. A byliśmy na tyle popularni, że przechodnie mówili: "o, Trubadurzy tam śpią". Potem tak zaczęliśmy się śmiać z tego, że zapomnieliśmy o naszej kłótni. Ten klomb to legendarne miejsce, powinni tam jego pomnik postawić! – stwierdził.
Śmierć Krzysztofa Krawczyka
Krzysztof Krawczyk zmarł w wieku 74 lat, 5 kwietnia 2021 roku. Legendarny muzyk niedawno trafił do szpitala z powodu zakażenia koronawirusem. Jednak tuż przed Wielkanocą poczuł się lepiej i na święta wyszedł do domu. Jego śmierć zaskoczyła fanów.