
Jedni przychodzą podziwiać obraz, inni zabytkową architekturę, a jeszcze inni przyjdą kupić mleko i chleb. W Sukiennicach otwarto minimarket Carrefour Express, a to dlatego, że miasto nie sprawdziło, jaką działalność handlową zamierza prowadzić najemca. Teraz mieszkańcy są zaskoczeni, historycy sztuki zdumieni, a władze miasta zakłopotane.
Zofia Gołubiew, dyrektor znajdującego się po sąsiedzku Muzeum Narodowego, jak mówi "nie chce z góry krytykować czegoś, czego nie widziałam". – Nie znam powodów tej decyzji. Może turyści potrzebują kupić kefir. Strasznie mnie ten pomysł nie razi. To na szczęście minimalna przestrzeń – zauważa Zofia Gołubiew. Przyznaje jednak, że sklep spożywczy w Sukiennicach może dziwić i się wielu osobom nie spodobać.
Zaskoczone miasto
Niestety nowa "działalność handlowa" w Sukiennicach zaskoczyła również władze miasto. To naprawdę niepokojące. Filip Szatanik, rzecznik krakowskiego magistratu, komentując sprawę dla portalu gazeta.pl przyznał, że miasto nie wiedziało, że osoba, która wygrała przetarg, otworzy tam właśnie Carrefoura. Podkreśla też, że decyzja się miastu nie podoba.
Zarząd Budynków Komunalnych rozpisał przetarg na wynajęcie tego pomieszczenia. Wygrała osoba, która postanowiła otworzyć tam sklep Carrefour, na zasadach franczyzy. Rozstrzygając przetarg, nie wiedzieliśmy jednak, że powstanie tam sklep tej sieci(...). Będziemy prowadzić rozmowy z właścicielem tego sklepu, by zrezygnował z tego typu działalności. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak podaje portal, powołując się na Katarzynę Zapał, dyrektor Zarządu Budynków Komunalnych do przetargu stanęła firma Service Cener. Firma zapowiadała otwarcie działalności handlowej, nie podając szczegół. A miasto najwyraźniej nie zabiegało o wyjaśnienie tych szczegółów, zakładając, że w Sukiennicach powstanie "luksusowy sklep lub butik".
Jak zwykle miasto nie potrafi opisać dobrze przetargu i teraz rzecznik się musi tłumaczyć idiotycznie. Chciałbym żeby to był joke! CZYTAJ WIĘCEJ


