Nowo otwarty sklep Carrefour Express w Sukiennicach.
Nowo otwarty sklep Carrefour Express w Sukiennicach. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

Jedni przychodzą podziwiać obraz, inni zabytkową architekturę, a jeszcze inni przyjdą kupić mleko i chleb. W Sukiennicach otwarto minimarket Carrefour Express, a to dlatego, że miasto nie sprawdziło, jaką działalność handlową zamierza prowadzić najemca. Teraz mieszkańcy są zaskoczeni, historycy sztuki zdumieni, a władze miasta zakłopotane.

REKLAMA
– Aż nie wierzę. Jestem oszołomiony i bardzo zaskoczony – komentuje dr hab. Andrzej Betlej, dyrektor Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, który aż poszedł przekonać się na własne oczy, czy to możliwe, że w historycznym miejscu Krakowa otwarto minimarket. – Z całym szacunkiem dla sieci Carrefour, którą bardzo lubię, to chyba nie jest miejsce, w którym powinien być market spożywczy. Na szczęście nie wygląda to tak strasznie, bo jest to tylko jedno pomieszczenie – dodaje.
Historyk uważa, że decyzja miasta jest nie tylko zadziwiająca, ale i kontrowersyjna, bo sklep tego typu zaburza harmonię miejsca, które ma przecież wysoką rangę i stanowi jedną z wizytówek Krakowa. – Naprawdę nie rozumiem, czemu wydano zgodę na otwarcie sklepu. Następny stanie tu Real albo Biedronka? – pyta zdumiony historyk sztuki i dodaje: – Uwielbiam te sklepy, ale gdybym był decydentem nie wyraziłbym zgody na ich otwarcie w Sukiennicach – stanowczo podkreśla dr hab. Andrzej Betlej.
Sztuka kontra spożywczak
Zofia Gołubiew, dyrektor znajdującego się po sąsiedzku Muzeum Narodowego, jak mówi "nie chce z góry krytykować czegoś, czego nie widziałam". – Nie znam powodów tej decyzji. Może turyści potrzebują kupić kefir. Strasznie mnie ten pomysł nie razi. To na szczęście minimalna przestrzeń – zauważa Zofia Gołubiew. Przyznaje jednak, że sklep spożywczy w Sukiennicach może dziwić i się wielu osobom nie spodobać.
W Sukiennicach nigdy nikomu nie przeszkadzały ani muzeum, ani sklepy z pamiątkami, galerie czy informacja turystyczna. Nie raziła nawet powstała restauracja. – Bardzo walczyłam, żeby miasto dało nam pomieszczenia sąsiadujące z muzeum. Jestem szczęśliwa, bo to się udało. Mamy restaurację w Sukiennicach, która jednak utrzymana jest w stylu i duchu kultury i historii Krakowa, i to podkreślaliśmy zabiegając o te pomieszczenia – mówi Zofia Gołubiew.
Carrefour raczej stylu historycznego prezentować nie będzie, bo należy w końcu do sieci sklepów, których styl utrzymany jest w jednym tonie.
Zofia Gołubiew uważa, że samo prowadzenie działalności handlowej w Sukiennicach nie jest niczym zaskakującym ani kontrowersyjnym. Sukiennice z reguły spełniały funkcję handlową i były właściwie halą handlową. Jednak jak podkreślają eksperci był to handel utrzymany trochę w innym duchu niż prezentuje sieć Carrefour Express. Carrefour nie kojarzy się ani z produktami regionalnymi, ani ze sztuką, ani z pamiątkami turystycznymi.

Zaskoczone miasto

Niestety nowa "działalność handlowa" w Sukiennicach zaskoczyła również władze miasto. To naprawdę niepokojące. Filip Szatanik, rzecznik krakowskiego magistratu, komentując sprawę dla portalu gazeta.pl przyznał, że miasto nie wiedziało, że osoba, która wygrała przetarg, otworzy tam właśnie Carrefoura. Podkreśla też, że decyzja się miastu nie podoba.
Filip Szatanik
rzecznik krakowskiego magistratu

Zarząd Budynków Komunalnych rozpisał przetarg na wynajęcie tego pomieszczenia. Wygrała osoba, która postanowiła otworzyć tam sklep Carrefour, na zasadach franczyzy. Rozstrzygając przetarg, nie wiedzieliśmy jednak, że powstanie tam sklep tej sieci(...). Będziemy prowadzić rozmowy z właścicielem tego sklepu, by zrezygnował z tego typu działalności. CZYTAJ WIĘCEJ


Jak podaje portal, powołując się na Katarzynę Zapał, dyrektor Zarządu Budynków Komunalnych do przetargu stanęła firma Service Cener. Firma zapowiadała otwarcie działalności handlowej, nie podając szczegół. A miasto najwyraźniej nie zabiegało o wyjaśnienie tych szczegółów, zakładając, że w Sukiennicach powstanie "luksusowy sklep lub butik".
Michał Franczyk
radny dzielnicy Czyżyny

Jak zwykle miasto nie potrafi opisać dobrze przetargu i teraz rzecznik się musi tłumaczyć idiotycznie. Chciałbym żeby to był joke! CZYTAJ WIĘCEJ

Tymi wyjaśnieniami jest zdumiony dyrektor Instytutu Historii Sztuki UJ. – To naprawdę zaskakujące i zdumiewające. Nie rozumiem, dlaczego nie sprawdzono, że chodzi o handel tego typu – komentuje dr hab. Andrzej Betlej. – Mam nadzieję, że gdyby miasto wiedziało, że chodzi o Carrefour, nie zgodziliby się na jego otwarcie – dodaje dr hab. Betlej.
Niewykluczone zresztą, że miasto może wypowiedzieć najemcy prawo do pomieszczenia w Sukiennicach. Szatanik w rozmowie z gazetą.pl tego nie wykluczył.