Trawka, zioło, gandzia, maryśka. Jest palona na całym świecie bez względu na to, czy jest legalna, czy nie. Dziś ma swoje "święto". W niektórych krajach amatorzy konopii indyjskiej nie muszą niczego się obawiać. W innych miejscach palenie trawki może skończyć się śmiercą.
20 kwietnia to Światowy Dzień Marihuany. Dziś o 16:20 entuzjaści trawki na całej kuli ziemskiej zapalą ulubiony narkotyk. Dlaczego akurat o tej godzinie?
"Legenda" sięga lat 70. i mówi o trójce uczniów, którzy po lekcjach chodzili na przysłowiowego blanta. Przyjaciele spotykali się zawsze przy pomniku Louisa Pasteura czyli przy tzw. "Louim". Skrzykiwali się hasłem "four-twenty, Louie" (ang. czwarta dwadzieścia, Louie). Stąd wzięło się popularne wśród palaczy trawki "420" odwołujące się do 4:20 po południu. A 20 kwietnia to inaczej 20.04, czyli godzina spotkania w przestawionym szyku.
Gdzie marihuana jest legalna?
Legalizacja marihuany budzi emocje wśród wielu. W Europie tylko część państw zdekryminalizowała posiadanie marihuany. Najsławniejszym z nich jest Królewstwo Niderlandów, które charakteryzują jedna z bardziej liberalnych przepisów względem konopii indyjskiej.
Ulice Amsterdamu słyną z charakterystycznego zapachu palonej trawki. W Holandii można mieć przy sobie do 5 gram konopii indyjskiej, którą można kupić w popularnych "coffee shopach". Klienci mają tam duży wybór rodzajów miękkiego narkotyku. Można też zaopatrzyć się w tzw. "space cookies" czyli brownie z haszyszem.
Częściowe zdekryminalizowane dotyczy też takich państw jak Niemcy, Belgia, Luskemburg, Portugalia, Słowenia, Austria, Czechy, Hiszpania, Malta czy Chorwacja. W pozostałych krajach europejskich obowiązują surowe kary za posiadanie tego narkotyku.
Marihuana w Polsce
Pierwsze regulacje prawne dotyczące posiadania i uprawy marihuany w Polsce pochodzą z 1923 roku. Szczególną uwagę kwestii narkotyków poświęcono również w latach 80. Zarówno import, produkcja, pośrednictwo w sprzedaży, jak i samo posiadanie marihuany jest nielegalne i stanowi przestępstwo.
Co roku jednak w kraju odbywają się marsze za legalizacją marihuany w Polsce. Zwolennicy bardziej liberalnego podejścia zwracają uwagę, że w krajach, gdzie zdekryminalizowano posiadanie konopii indyjskiej, nie zauważono wzrostu uzależnień czy wzrostu lub spadku jej użycia. Marihuana jest palona bez względu na przepisy. Jedynym problemem jest kwestia tego, czy pochodzi ze sprawdzonych źródeł.
20 kwietnia 2021 roku posłanka Lewicy Beata Maciejewska poinformowała, że złożyła do Sejmu Pakiet Ustaw Konopnych. To kolejna próba złożenia w sejmie ustawy ws. legalizacji marihuany.
Kary za palenie trawki
Pomimo że w części państw europejskich za posiadanie marihuany mogą spotkać nas konsekwencje prawne, to są one i tak stosunkowo łagodne. W niektórych miejscach na świecie paląc trawkę dosłownie ryzykujemy życie. Najsurowsze kary obowiązują w niektórych krajach azjatyckich.
Kara śmierci za posiadanie marihuany lub narkotyków grozi m.in. w Arabii Saudyjskiej, Malezji czy Birmie. Najgorzej sytuacja wygląda na Filipinach. Wojnę narkotykom wytoczył obecny prezydent Rodrigo Duterte. Za posiadanie marihuany można zostać zastrzelonym na ulicy bez procesu. Szacuje się, że na skutek ataków, który przeprowadzają specjalne grupy powołane przez rząd, na Filipinach zginęło już ponad 12 tys. osób.
Opozycja wskazała, że prezydent wypowiedział wojnę biznesowi narkotykowemu, aby odciągnąć uwagę od panujących na Filipanach biedy i głodu. Działania rządu zostały potępione przez większość europejskich państw, w tym Polskę.