Kolejne kluby oficjalnie ogłaszają wycofanie się z Superligi. Współinicjator rozgrywek, prezydent Juventusu Turyn Andrea Agnelli, nie ma wątpliwości, że to koniec. – Nie sądzę, żebyśmy w tej sytuacji mogli kontynuować nasz projekt – przyznał Włoch.
W środę kolejne dwa kluby – Atletico Madryt i Inter Mediolan – opublikowały komunikaty, w których poinformowały o rezygnacji z planów zakładających dołączenie do Superligi. Dzień wcześniej taką decyzję podjęły wszystkie angielskie drużyny, które miały wziąć udział w nowych rozgrywkach.
To sprawiło, że Andrea Agnelli, jeden z inicjatorów projektu, ogłosił jego fiasko. – Jestem jednak wciąż przekonany o pięknie tego projektu. Stworzylibyśmy najlepsze rozgrywki na świecie. Ale, szczerze mówiąc, nie sądzę, żebyśmy w tej sytuacji mogli kontynuować nasz projekt – powiedział prezydent Juventusu Turyn.
Wygląda na to, że za chwilę orędownikiem utworzenia Superligi pozostanie tylko on oraz szef Realu Madryt, Florentino Perez. Osiem klubów już wycofało się z rozgrywek, według włoskich mediów AC Milan postąpi tak samo. FC Barcelona ma z kolei uzależniać swoją decyzję od zdania socios, co w praktyce oznacza, że ostatecznie też raczej zrezygnuje.
Zresztą w tej sytuacji to bez znaczenia. Trzy kluby nowych rozgrywek przecież nie stworzą. A wątpliwe, by w miejsce tych, którzy się wykruszyli, weszli inni. Kibice w całej Europie jasno pokazali, co sądzą o Superlidze, więc dołączenie do projektu byłoby równoznaczne z utratą ich zaufania i wsparcia.
W odpowiedzi na rezygnację kolejnych klubów i nieuchronny upadek Superligi chwilę po jej ogłoszeniu, organizatorzy rozgrywek wydali oficjalne oświadczenie. Czytamy w nim, że "status quo w europejskiej piłce potrzebuje zmian", a "stary system nie działa".