
Sąd nie zgodził się na zakazanie publikacji artykułów o zniżce, jaką Daniel Obajtek dostał na zakup luksusowego apartamentu w Warszawie – poinformowała rano Eva Ivanova z "Gazety Wyborczej".
REKLAMA
To efekt pozwów Daniela Obajtka zarówno przeciwko kierownictwu "Wyborczej", jak i konkretnym dziennikarzom gazety. Stało się tak po serii artykułów o tzw. taśmach Obajtka oraz opisujących jego majątek – m.in. zniżkę na luksusowy apartament.
"GW" opublikowała nagrania, z których miało wynikać, że kierował "z tylnego siedzenia" firmą w czasie, gdy był wójtem Pcimia, czego zabrania ustawa o pracownikach samorządowych.
Prezes Orlenu domagał się w pozwie zakazu publikacji tekstów związanych ze zniżką na okres roku. Zostało to odrzucone przez sąd. "Żądany przez powoda zakaz publikacji nie zasługiwał na uwzględnienie z uwagi na ważny interes publiczny" – poinformował Sąd Okręgowy w Warszawie w uzasadnieniu postanowienia, w którym oddalił wniosek Daniela Obajtka.
"Zakaz nie mógł być uwzględniony, gdyż ograniczałoby to wolność prasy i krytyki, która ze względu na charakter popełnionej przez Daniela Obajtka funkcji jest pożądana ze społecznego punktu widzenia" – dodano.
Sąd podkreślił, że Daniel Obajtek nie dostarczył "w pełni obiektywnego dowodu jednoznacznie potwierdzającego, że uzyskany od dewelopera upust nie był tak wysoki".
Wcześniej Obajtek wnioskował o publikację przez "Wyborczą" adnotacji przy spornym artykule o tym, że w jego sprawie trwa proces o naruszenie dóbr osobistych. I to zostało uwzględnione przez sąd, czym prezes Orlenu pochwalił się na Twitterze. Nie pochwalił się jednak porażką z "Gazetą Wyborczą".
"Tak powinna wyglądać dzisiaj zawierająca nieprawdę publikacja Gazety Wyborczej. Redakcja uchyla się od realizacji postanowienia sądu. Prawda jednak zwycięży i to przed niezależnym sądem wykażemy wszystkie kłamstwa publikowane tygodniami przez GW" – pisał prezes Orlenu 9 kwietnia.
Czytaj także:źródło: "Gazeta Wyborcza"
