
Są autorytetami ws. pandemii
Dr Dzieciątkowski jest jednym ze znanych wirusologów, którzy przez pandemię koronawirusa na dobre zagościli w naszych domach.Dr Dzieciątkowski: Wszystko wokół koronawirusa
Dr Tomasz Dzieciątkowski przyznaje, że przez ostatni rok, poza zajmowaniem się COVID-19, niewiele miał czasu na cokolwiek innego. – Działalność naukowa uległa przewartościowaniu. Od kilkunastu lat zajmuję się zakażeniami wirusowymi człowieka. Teraz piszę artykuły naukowe niemal wyłącznie na temat koronawirusa SARS-CoV-2. Na inne zwyczajnie brakuje czasu – mówi.Prof. Gut: Wywiad za wywiadem
Od ubiegłego roku epidemiolodzy i wirusolodzy są rozchwytywani. Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, też wywiadów nie liczy. Jak mówi, nie należy to do elementów, które robią wrażenie, przy epidemii eboli kilka lat temu bywał w mediach prawie tak samo często.Profesor jest na emeryturze. Śmieje się, że jego żona żartuje, że teraz ma więcej pracy, niż gdy pracował. Dwa, trzy telefony dziennie ws. pandemii to norma. A gdy coś się dzieje, to bywa, że jest ich do 10. – Wtedy biorę dobrą książkę, jak dzwoni telefon, to przerywam. Najczęściej odpowiadam: Dobrze, to najlepiej teraz – opowiada.
Prof. Flisiak: Skoncentrowałem się na Covidzie
Prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych (PTEiLChZ) przyznaje, że telefony od mediów najbardziej irytują jego żonę. Szczególnie tak było na początku pandemii.Skoncentrowałem się na Covidzie. Stworzyliśmy projekt SARSTer, który m.in. zbiera dane o leczeniu pacjentów i pozwala na aktualizację rekomendacji terapeutycznych. Cała moja aktywność naukowa, zawodowa, kręci się wokół COVID-19. Pod tym względem pandemia dramatycznie zmieniła moje życie, bo nie mam czasu na zajęcie się materiałem z innego projektu, który inicjowaliśmy 5 lat temu. Zupełnie inaczej wyglądają zajęcia ze studentami, ale do tego się przystosowaliśmy.
Dr Grzesiowski: Covid dodatkowym obowiązkiem
Dr Grzesiowski pamięta, że w ubiegłym roku najpierw był duży lęk. – To był jeden wielki strach, ja też się bałem. Początek był taki, że nikt nic nie wiedział – wspomina.Jestem pediatrą, pracuję z dzieciakami, robię szczepienia, przyjmuję dzieci chore, zdrowe. Od tej strony nic się nie zmieniło. Doszedł nowy obowiązek, trzeba zrobić dla niego miejsce. Praktycznie codziennie szkolę personel medyczny, robię webinaria otwarte, czy szkolenia dla zakładów pracy. Codziennie coś nowego odkrywamy, a to szczepienia, a to mutacje, nowe objawy, leki. Tu się zmienia cały czas. Cały czas pojawiają się dziesiątki nowych publikacji. Oczywiście zabiera to dużo czasu.