Doktor Włodzimierz Bodnar uważa, że potrafi wyleczyć COVID-19 tanim lekiem - amantadyną. Większość pacjentów, którym wypisał receptę, nie miała nawet testów na obecność koronawirusa. 17 osób, które doktor leczył amantadyną, zmarło. TOK FM odsłonił kulisy "cudownej terapii na COVID-19", w którą uwierzyły tysiące Polaków.
Doktor Bodnar twierdzi, że lekiem na całe zło związane z wirusem jest amantadyna, specyfik, który był stosowany kiedyś przeciwko wirusowi grypy typu A, przy stwardnieniu rozsianym i chorobie Parkinsona. Włodzimierz Bodnar w swoich wystąpieniach przekonywał, że wystarczy zażyć kilka dawek tego specyfiku, odczekać 48 godzin i objawy się cofają.
W ostatnich tygodniach doktor Bodnar podkreślał, że przeleczył amantadyną już trzy tysiące chorych z COVID-19 i jego wyniki są rewelacyjne. Serwis TOK FM postanowił sprawdzić, jak w rzecywistości wygląda "cudowna terapia" doktora.
Od marca 2020 roku do kwietnia bieżącego roku doktor Bodnar wypisał dokładnie 1518 recept na amantadynę. Dane te pochodzą z rejestrów Narodowego Funduszu Zdrowia. Dlaczego zatem Bodnar twierdzi, że wyleczył trzy tysiące osób? "Opakowanie bardzo często służy dla dwóch pacjentów" – tak tłumaczy tę sytuację dr Bodnar.
Doktor dodał, że gdy na rynku nie ma dostępnej amantadyny, to przepisuje również inny lek - rymantadynę, którą także bardzo często poleca. TOK FM zapytał w resorcie zdrowia, czy można zestawić dane dotyczące wystawionych recept z informacjami o wykonanym teście na COVID-19. Okazało się, że spośród 1518 osób, które wyszły z gabinetu Bodnara z receptą na amantadynę, tylko 806 z nich miało kiedykolwiek robiony test na COVID-19, a tylko w przypadku 608 z nich test dał wynik pozytywny.
17 osób, którym doktor przepisał amantadynę i które realizowały recepty, zmarło. Niektórzy pacjenci otrzymywali receptę na długo przed chorobą, inni z z kolei realizowali ją w dniu zgonu. TOK FM zapytał doktora o pacjentów, którzy umierali w dniu wystawienia recepty lub niedługo potem. Dlaczego nie zostali oni skierowani do szpitala? "Jeżeli pacjent nie wyraża zgody na leczenie szpitalne, ja jako lekarz zawsze go będę ratował bez względu na okoliczności. Mając świadomość, że on może umrzeć. Taka jest etyka lekarska" – odpowiadał doktor.
Prawdziwa popularność doktora zaczęła się w marcu 2021 r., kiedy to Bodnar wystawił 1350 recept na amantadynę dla 1100 pacjentów. Twierdził, że każdego z nich przyjął, zbadał i przepisał receptę po dokładnej analizie stanu zdrowia.
– W marcu przyjmowaliśmy 100 osób dziennie. Przyjmowałem od rana do późnych godzin nocnych – opowiada doktor.
Co na to inni lekarze? Okazuje się, że "koledzy po fachu" dr Bodnara uważają, że zażywanie amantadyny przez chorych na COVID-19 nie jest groźne, a jedynym niebezpieczeństwem jest "wiara w jej cudowne działanie".
– Całkiem niedawno mieliśmy pacjenta, który zmarł. Leczył się w domu amantadyną, a do nas trafił zbyt późno – mówi prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, prof. Robert Flisiak.
– Przepisywanie dorosłym leku we wskazaniu, które nie jest zawarte w charakterystyce produktu leczniczego poza eksperymentem medycznym, jest przestępstwem. Przepisywanie tego leku dzieciom jest przestępstwem do kwadratu – dodał profesor.
Sprawa doktora Bodnara od dłuższego czasu jest tematem rozmów wśród wielu lekarzy. Do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Radzie Lekarskiej trafiają liczne skargi.
– Mogę potwierdzić jedynie, że trafiły do nas trzy skargi związane ze stosowaniem amantadyny. Obecnie czekamy na wyniki badań klinicznych, które są prowadzone. Dopiero po uzyskaniu wyników podejmiemy decyzje co do ewentualnych dalszych czynności – mówiła Anna Kot w rozmowie z TOK FM.
Przypomnijmy, że do dzisiaj na całym świecie nie ma żadnych badań, które potwierdziłyby skuteczność amantadyny w walce z COVID-19. Ministerstwo Zdrowia uważa, że w związku z popularnością tego leku wśród pacjentów trzeba mieć jasne dowody, potwierdzające lub wykluczające skuteczność leku. Dlatego też resort poprzez Agencję Badań Medycznych kilka miesięcy temu zlecił dwa badania kliniczne amantadyny w walce z COVID-19. Oba badania wciąż trwają.