
Reklama.
– Nie chciałbym zapeszyć, ale jeżeli wygra Konrad Fijołek, to będzie wielki sukces rzeszowianek i rzeszowian. Zwycięstwo samorządności. Ale to będzie też sukces idei mądrej współpracy opozycji – powiedział Borys Budka w wywiadzie udzielonym naTemat.pl.
Borys Budka o wyborach w Rzeszowie
Jednocześnie polityk wyznał, że negocjacje w sprawie przedstawienia Konrada Fijołka jako wspólnego kandydata prodemokratycznej opozycji nie szył tak sprawnie, jak mogłoby się wydawać. – Wbrew namowom niektórych nie pozwoliłem, by Rzeszów stał się miejscem przepychanek po opozycyjnej stronie – stwierdził przewodniczący Platformy Obywatelskiej.Budka mówił, że porozumienie w sprawie wyborów prezydenta miasta w Rzeszowie wymagało od niego "postawienia wszystkiego na jedną kartę" i "do samego końca trwały podchody, by ktoś w tym wyścigu był pierwszy, a reszta musiała dołączyć".
W rozmowie z naTemat.pl szef Platformy ujawnił również, że to Konrad Fijołek sam zgłosił się z chęcią walki o schedę po Tadeuszu Ferencu.
Czytaj także:– Gdy z Rafałem Trzaskowskim zaprezentowaliśmy ideę współpracy opozycji "Koalicja 276", pierwszym odzewem był właśnie telefon od wiceprzewodniczącego rzeszowskiej rady miasta. Mówił, że marzy o tym, by Rzeszów stał się takim symbolem, pierwszym krokiem ku wygranej opozycji w najbliższych wyborach – wspominał Budka.
Tutaj przeczytasz wywiad z Borysem Budką w całości