"Powinien odpowiadać za niepełnosprawne dziecko". Mocne słowa autora reportażu TVN o Krawczyku
Bartosz Świderski
17 maja 2021, 15:56·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 maja 2021, 15:56
Zanim Krzysztof Krawczyk umarł, dziennikarze programu "Uwaga!" przygotowali materiał o synu muzyka, ujawniający fakty z rodzinnego życia gwiazdora. Autor materiału Tomasz Patora powiedział w rozmowie z "Faktem", co było jego zdaniem najbardziej wstrząsającą kwestią w historii Krzysztofa Juniora.
Reklama.
Materiał powstał długo przed śmiercią Krawczyka. Wyemitowany został dopiero w maju. W pierwszej części dokumentu ujawniono, że Krzysztof Junior, który mierzy się z niepełnosprawnością, żyje na granicy bezdomności. Druga część reportażu dotyczyła relacji syna z ojcem.
Krzysztof Krawczyk Junior przyznał, że zależało mu na kontakcie ze swoim ojcem, ponieważ po śmierci matki został zupełnie sam. Niestety muzyk nie chciał utrzymywać kontaktu z synem. Dziennikarze dotarli też do testamentu Krawczyka, z którego wynika, że cały jego majątek trafił w ręce żony. Syn został całkowicie pominięty.
W wywiadzie dla "Faktu" reporter Tomasz Patora wyznał, dlaczego zajął się sprawą rodziny Krawczyków. – W grudniu 2020 roku Krzysztof Igor został pobity. Jego koledzy z zajęć wiedzieli, że ma tragiczną sytuację i czarę goryczy przelało to pobicie i postawienie zmarłemu niedawno stryjowi Krzysztofa Juniora zarzutu znęcania – stwierdził dziennikarz.
Najbardziej szokującą rzeczą z życia Krzysztofa Juniora był jednak wypadek samochodowy z 1988 roku, przez który mężczyzna cierpi na padaczkę pourazową. Syn muzyka miał wówczas zaledwie 14 lat.
– Dla mnie bardzo ważny jest wątek wypadku. Szybko się zorientowałem, że ta sprawa nie dotyczy tylko tego, że ojciec powinien odpowiadać za niepełnosprawne dziecko - w myśl prawa i zwykłej moralności. Ale dochodzi jeszcze jeden element: że ojciec jest sprawcą niepełnosprawności syna – dodał Patora.
Autor głośnego reportażu oznajmił również, że akta sprawy zostały już dawno temu "zmielone" w bydgoskiej prokuraturze. – Tłumaczenie jest takie, że syn, czyli osoba najbardziej poszkodowana, nie występował o ściganie ojca – skwitował.