Trwa narodowa debata, jak zagrać z Anglią. Bronić się i czekać na kontry? A może odważnie - zaskoczyć i zaatakować rywala? Mecz Polska - Anglia już jutro na Narodowym. My bierzemy na warsztat obie drużyny. Pokazujemy, jakie mocne i słabe strony mają Polska i Anglia.
Paweł Wszołek
Zacznijmy od nas. Jeszcze kilka dni temu nie spodziewałem się, że to napiszę, ale teraz, jeśli gdzieś szukać nadziei, to w Pawle Wszołku. Gdy Kuba Błaszczykowski schodził ponad tydzień temu z meczu ligowego z kontuzją, wydawało się, że jest bardzo źle. Prawy pomocnik, kapitan, wypadł z takiego meczu. Tymczasem w sparingu z RPA najlepszym z Polaków był debiutant, Paweł Wszołek. Piłkarz Polonii, który w lidze ma już cztery gole i cztery asysty. Gdy tylko dostawał piłkę w pobliżu bramki RPA, robiło się groźnie. Miałby dwie asysty, gdyby jego koledzy byli bardziej skuteczni. Ma drybling, dobre podanie, inteligencję w grze. Powinien wytrzymać psychicznie.
Film o Pawle Wszołku:
Grzegorz Krychowiak Reprezentacja Franciszka Smudy, poprzednika Fornalika, z całą pewnością byłaby jeszcze słabsza, gdyby nie jeden człowiek. Jurgen Klopp. Trener Borussii Dortmund, który z trójki Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek uczynił czołowych piłkarzy ligi niemieckiej. Teraz podobnie jest z Grzegorzem Krychowiakiem, który zbiera świetne recenzje za grę w lidze francuskiej. Z RPA na środku pomocy zagrał przyzwoicie - nieźle odbierał piłkę rywalom, rzadko ją tracił, do tego inteligentnie podłączał się do akcji ofensywnych. Wydaje się, że gwarantuje solidność.
Łukasz Piszczek
Dawno nie było sytuacji, gdy Polska grała z Anglią, a na prawej obronie to my dysponujemy lepszym piłkarzem. Teraz tak jest. Nazwanie Łukasza Piszczka jednym z najlepszych bocznych obrońców świata nie jest żadną przesadę. A zainteresowania jego osobą przez Real Madryt nie należy traktować jak żart. No bo kogo mają kupić? Daniego Alvesa? Już widzę, jak przechodzi tam z Barcelony. Łukasz w meczu z Anglią może zrobić różnicę, pod warunkiem, że zagramy dosyć odważnie i będzie często wybiegał z piłką do przodu.
Mocne strony Anglików
Wayne Rooney
Co tu dużo mówić - jeżeli ktoś ma nas we wtorek pogrążyć, to najpewniej będzie to on. Tym bardziej, że polski środek obrony, łagodnie mówiąc, nie należy, do najpewniejszych. I do najszybszych, najzwrotniejszych. O tym więcej poniżej. Rooney ma już 31 goli w reprezentacji, co daje mu piąte miejsce w historii. W meczu z San Marino strzelił dwa gole, do tego dostał kapitańską opaskę. Jest pewny siebie. Recepta na niego? Troszkę go sprowokować. Wtedy może wybuchnąć, stracić kontrolę. Jak w meczu z Czarnogórą przed Euro 2012, kiedy bez piłki kopnął rywala.
Steven Gerrard
Legenda Liverpoolu i reprezentacji. Ostatnio w dużo słabszej formie, jego klub tragicznie rozpoczął rozgrywki. Ale to wciąż Gerrard, piłkarz, który potrafi błysnąć. Nagle, z niczego, zagrać koledze kluczowe pytanie. I perfekcyjnie wykonać stały fragment gry, co może mieć we wtorek na Narodowym niebagatelne znaczenie. Już w meczu z RPA mieliśmy duże problemy, gdy rywale wykonywali rzut wolny czy rożny. We wtorek, gdy do stojącej piłki podejdzie właśnie Gerrard, może być bardzo źle. Prawdopodobieństwo, że po stałym fragmencie stracimy gola, jest duże.
Joe Hart
Jeszcze jakiś czas temu mówiło się, że Anglicy nie mają bramkarzy. Pamiętacie szmatę, jaką na mundialu w RPA w meczu z USA puścił Robert Green? To było symboliczne. Z drugiej strony od lat mówi się, że Polska bramkarzami stoi. Bo Boruc, Fabiański, teraz Wojciech Szczęsny. I oto kolejny paradoks. Waldemar Fornalik nie wie, na kogo postawić - na Tomasza Kuszczaka czy Przemysława Tytonia. Trener Anglików nie ma takiego problemu. Desygnuje do gry Joe Harta, dla wielu najlepszego w tej chwili bramkarza na świecie. Człowieka, który w niedawnym meczu Manchesteru City z Borussią Dortmund powstrzymał trójkę Polaków.
Kompilacja umiejętności bramkarskich Joe Harta:
Słabe strony Polaków
Ludovic Obraniak
Trudno zrozumieć, co jeszcze robi w reprezentacji Polski. Na Euro jeden z najgorszych w drużynie, w meczu z Czarnogórą zespół bezsensownie osłabił, dostając czerwoną kartkę. Przydatny, gdy do wykonania jest stały fragment gry i na tym w zasadzie koniec. Nie pójdzie w drybling, raczej nie jest w stanie błyskotliwie ograć rywala, dobre prostopadłe piłki do Lewandowskiego dogrywa od święta. Z Anglią ma grać w pierwszym składzie z racji kontuzji Kuby Błaszczykowskiego. Mam jednak nadzieję, że trener Fornalik wystawi kogoś innego. Bo nie opłaca się zaczynać takiego meczu w dziesiątkę.
Obraniak - "czuję się Polakiem":
Duet Damien Perquis - Marcin Wasilewski
Obaj silni fizycznie, nieźle grają głową. Zdeterminowani, starają się, ciężko pracują. Gdy rywal rozgrywa piłkę wolno, z reguły sobie radzą. Gorzej, gdy przeciwnik Polaków podkręca nagle tempo albo wychodzi z szybkim atakiem. Wtedy błyskawicznie się gubią. Recepta na nich jest prosta. Grać szybko, po ziemi. Nie wrzucać. Anglicy zapewne to wiedzą. Jerzy Gorgoń mówi dziś w mediach, że brakuje mu w kadrze Michała Żewłakowa. I ma sporo racji.
Kontuzje
"Szpital na peryferiach" - był kiedyś taki serial. Jego tytuł idealnie oddaje to, co dzieje się w ostatnim czasie w kadrze Fornalika. Maciej Rybus? Kontuzja. Sławomir Peszko? To samo. Kuba Błaszczykowski, wiadomo. Do tego urazu doznaje Jakub Kosecki i musi opuścić zgrupowanie. Dodajmy tylko, że cała ta czwórka występuje na skrzydle. Do tego dochodzi jeszcze Wojciech Szczęsny. I będący w formie Marek Saganowski. Reszta niech będzie milczeniem.
Środek obrony
Gdyby kilka lat temu zrobić sondę i postawić pytanie: "Która reprezentacja dysponuje najlepszym duetem środkowych obrońców?", pewnie wskazano by Anglię. Tam na tej pozycji występowali wtedy John Terry i Rio Ferdinand. Na murawę Narodowego wybiegną z kolei pewnie Joleon Lescott i Phil Jagielka. Solidni, wyróżniający się w lidze, ale to nie ten poziom. W dodatku my, gdy w ostatnich latach mierzyliśmy się z Anglią, nie mieliśmy napastnika o klasie Roberta Lewandowskiego. Tu można upatrywać więc szansy.
Drugi napastnik obok Rooneya
Od wielu już lat Anglicy mają ten problem. Jest jeden świetny napastnik, ale nie ma drugiego. Był w latach 80. wybitny Gary Lineker. Potem Alan Shearer, potem Michael Owen. Jeden następował po drugim, wspomniani panowie raczej nie mieli okazji wystąpić razem. Teraz jest Rooney. I odwieczny dylemat - kto ma zagrać obok niego? Wystąpi Danny Welbeck albo Jermaine Defoe. Za pierwszym przemawia młodość i fakt, że z Rooneyem gra w klubie. Za drugim doświadczenie i świetne statystyki w lidze angielskiej.
Brak indywidualności
Widoczny zwłaszcza w drugiej linii Anglików. Zagra co prawda Gerrard, ale nie będzie Franka Lamparda. W środku pola wystąpić ma Michael Carrick, przeciętniak. Na jednym boku pomocy James Milner, na drugim Alex Oxlade-Chamberlain. Pierwszy to solidny pomocnik, z niezłym dośrodkowanie, ale od lat nic ponad to. Drugi ma dużo większy potencjał, duży talent, ale to wciąż taki trochę jeździec bez głowy. Cała formacja nie robi wrażenia, jest mało kreatywna.
Przed Euro 2008 nikt nie dawał nam szans w meczu z Portugalią w Chorzowie. A jednak wygraliśmy 2:1. Tamta Portugalia była wtedy silniejszym zespołem niż obecna reprezentacja Anglii. Może więc…?
"Odkurzyłbym" Żewłakowa, bo widzę jak dobrze spisuje się w barwach Legii Warszawa. A czy na środku obrony występowałby z Marcinem Wasilewskim czy Damienem Perquisem, zostawiam trenerowi Fornalikowi. Na pewno "Żewłak" jest alternatywą dla tego duetu, który grał przeciwko Republice Południowej Afryki.