
Powiało grozą, wyobraźnia zaczęła działać na niejednego Polaka. Co by było, gdyby nie uratował nas import energii z Niemiec i Szwecji? Awaria, która dotknęła największą elektrowni w kraju poruszyła ludźmi, zaczęło się szukanie winnych. Wśród spekulacji pojawił się nawet wątek o tym, jak "w Bełchatowie Morawiecki 'wycinał' ludzi Macierewicza", a elektrownia została bez fachowców.
Awaria na stacji w Rogowcu
Choć awaria zdarzyła się na stacji w Rogowcu, w powszechnej świadomości i tak mówi się o Bełchatowie. Tu zresztą ma siedzibę zarząd PGE GiEK.Czystki w PGE GiEK
Przy okazji awarii w mediach społecznościowych przypomniano, jak rok temu w kwietniu w zarządzie PGE GiEK, które nadzoruje elektrownię w Bełchatowie, dokonano czystek. Ich ofiarą mieli paść właśnie ludzie Macierewicza. "W Bełchatowie Morawiecki wycina ludzi Macierewicza, a elektrownia została bez fachowców" – donosiła "Wyborcza".Kogo winić za awarię
Oczywiście awaria zdarzyła się na stacji PSE, to zupełnie oddzielny byt. Internauci szybko jednak wzięli pod lupę te i inne doniesienia, szukają winnych."Do Polski nieuchronnie zbliża się transformacja energetyczna, której skutkiem będzie koniec górnictwa. Jeśli rząd, lokalne władze i koncerny energetyczne się do tego przygotują, zmiana może przynieść wiele dobrego, a Unia Europejska wyłoży na jej przeprowadzenie masę pieniędzy. Problem w tym, że decydenci w Polsce wciąż uporczywie trzymają się węgla, a prace nad planem sprawiedliwej transformacji idą bardzo powoli i często w złym kierunku. W efekcie przyszłość górników i regionów jest bardzo niepewna. Czytaj więcej
