Kryzys wokół wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich trwa. Jednak jak wynika z wywiadu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w Polskim Radiu, nowy kandydat jest już wybrany. Tym razem zgłosiło go Porozumienie Jarosława Gowina, ale ma być akceptowany także przez PiS.
Jarosław Kaczyński został zapytany w środę na antenie Polskiego Radia o to, czy podpisanie Polskiego Ładu przez koalicjantów kończy tarcia w Zjednoczonej Prawicy. Odpowiedział, że tak, chociaż będziemy mieli do czynienia z przekształconą koalicją i nie chodzi o Kukiza, chociaż z nim także jest blisko do porozumienia.
Jest jeszcze jeden kryzys, z którym musiała się ostatnio mierzyć Zjednoczona Prawica i jest nim wybór nowego RPO. Kaczyński potwierdził, że kolejnego kandydata na ten urząd zaproponuje Porozumienie Jarosława Gowina. Prezes PiS powiedział, że "wie o kogo chodzi" oraz że jest to również kandydat PiS.
Padło również pytanie o to, czy PiS nie będzie poszukiwało kandydata, którego jest w stanie zaakceptować także Senat, spoza świata polityki. – Jest to osoba o ogromnym zacięciu społecznym. Trudno ją widzieć poza polityką w ogóle, ale to na pewno nie jest polityka partyjna – powiedział prezes PiS.
W końcu ze strony redaktora padło pytanie, czy wobec propozycji Porozumienia wchodzi w grę kandydatura senator Lidii Staroń. – Sądzie, że wchodzi w grę – odpowiedział Jarosław Kaczyński.
Kim jest Lidia Staroń?
O kandydaturze senator Lidii Staroń na stanowisko RPO mówi się coraz głośniej. Jak wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, Staroń niegdyś była członkinią Platformy Obywatelskiej, później nawiązała współpracę z Prawem i Sprawiedliwością, by wreszcie stać się senatorką niezależną.
Na początku tej kadencji Senatu spodziewano się, iż mimo formalnej niezależności Staroń będzie ściśle współpracowała z obozem "dobrej zmiany". Tymczasem senatorka podczas kluczowych głosowań zdążyła zaskoczyć już obie strony politycznej barykady.
Jednak w wywiadzie udzielonym naTemat.pl wicemarszałek Senatu Michał Kamiński wskazał, iż plan z kandydaturą Lidii Staroń nie ma powszechnego poparcia wśród członków prodemokratycznej większości. Poza tym trzeba by było przeprowadzić wybory uzupełniające w warmińsko-mazurskim, co istotnie uszczupliłoby budżet państwa.