To nie żart. Amerykańskie media informują, że w stanie Maryland oficjalnie zarejestrowano kandydata na prezydenta nazwiskiem Santa Claus. "Zainteresowanie mediów ułatwia mi niesienie pomocy dzieciom" – mówi sam Claus.
Ma 65 lat. Kiedyś nazywał się Thomas Patrick O'Connor, jednak w 2005 roku zmienił imię i nazwisko na Santa Claus. Niedawno zarejestrował się jako niezależny kandydat w wyścigu o miejsce w Białym Domu.
Wbrew legendzie, amerykański "Święty Mikołaj" jest emerytowanym policjantem i federalnym ekspertem od spraw terroryzmu. Mieszka w Newadzie – informuje "Capital Gazette". Kiedy zgłosił się do urzędu, żeby zarejestrować się w wyborach, przedstawiciele stanowych instytucji wątpili, że podaje im prawdziwe dane osobowe. Skontaktowali się z sądem w Nevadzie, który potwierdził, że obywatel Santa Claus istnieje naprawdę.
– Jednego z reniferów zatrzymam ze sobą, będzie pasł się na trawniku Białego Domu, jednak reszta wraz z elfami będzie musiała wrócić na Biegun Północny – powiedział w telefonicznym wywiadzie "Święty" dziennikarzom "Capital Gazette".
Santa Claus ma jednak też zupełnie poważny przekaz dla amerykańskich wyborców. Zmiana nazwiska to tylko sposób na przyciągnięcie uwagi dla sprawy, o którą walczy od lat – problemów wykorzystywanych, maltretowanych i żyjących w biedzie dzieci. Jednym z postulatów kandydata jest też przywrócenie Bożemu Narodzeniu jego duchowego wymiaru i walka z postępującą komercjalizacją Świąt.