W najnowszej rozmowie prezesa PiS z tygodnikiem "Wprost" wyszło na jaw, że wybory kopertowe były jego własnym pomysłem. "Wybory korespondencyjne to była próba realizacji wymogów demokracji, dlatego nie może być traktowana jako działanie szkodliwe, a tym bardziej przestępcze" – stwierdził wicepremier Jarosław Kaczyński.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim opublikowany w niedzielę na łamach tygodnika "Wprost" ujawnił prawdziwe spojrzenie prezesa PiS na wiele palących spraw. Poruszył on chociażby kwestię wolności mediów i podatku od reklam, ale także powrócił do pomysłu wyborów korespondencyjnych.
Przypomnijmy, że rok temu majowe "wybory kopertowe" nie odbyły ze względu na pandemię. Pomimo wielu sprzeciwów i braku podstawy prawnej, karty do głosowania i tak zostały wydrukowane. Okazały się bezużyteczne przy przełożonych wyborach. Kosztowały nas aż 70 milionów złotych, a odpowiedzialny za organizację wybory minister aktywów państwowych Jacek Sasin do tej pory nie poniósł konsekwencji. Dziś jest już jasne, że Sasin był tylko wykonawcą, idea powstała gdzie indziej.
Jarosław Kaczyński przyznał się, że pomysł "wyborów kopertowych" był jego
Wicepremier był dopytywany o to, czy nie ma za złe szefowi Porozumienia, że nie pozwolił na tzw. wybory kopertowe.
"Doszło do blokady ze strony samorządów, które w drastyczny sposób złamały konstytucję i nie poniosły żadnych konsekwencji. Wtedy powstał pomysł – nie ukrywam, że mój – żeby zrobić coś takiego jak w Bawarii i w Kanadzie, czyli przeprowadzić wybory korespondencyjne. To umożliwiało ominięcie oporu samorządów" – zapewniał.
"Później się okazało, że jest dużo trudności i kłopotów, również po naszej stronie. Pewnych rzeczy nie mogliśmy uchwalić. I rzeczywiście ówczesne zachowanie Jarosława Gowina było niewłaściwe. Mówiłem mu to wielokrotnie" – wytłumaczył Kaczyński.
A tak prezes PiS ocenił przygotowania do wyborów kopertowych: "Uważam, że premier zachował się jak mężczyzna (…) i podpisał odpowiednie rozporządzenia. Minister Dworczyk też zachował się jak mężczyzna i podpisał to, czego wymagała sytuacja".
Wicepremier podkreślił także, że wtedy doszło do kompromisu związanego z wymianą kandydata Koalicji Obywatelskiej - chodzi o wymianę na Rafała Trzaskowskiego. "Dzięki temu udało się przeprowadzić wybory prezydenckie w terminie czerwcowym. Nie doszło do kryzysu konstytucyjnego, polegającego na tym, że skończyłaby się kadencja prezydenta, nowego by nie było i marszałek Sejmu musiałaby przejąć jego funkcję" – zapewnił.