Samolotem, który przymusowo lądował w Mińsku, do Wilna przyleciało ostatecznie 126 osób. Wiadomo, że w stolicy Białorusi zatrzymano Romana Protasiewicza i jego partnerkę, ale lista nieobecnych okazała się dłuższa.
Pięć osób, które leciały z Aten, nie doleciało z Mińska do Wilna. To oficjalna informacja, którą przekazał na konferencji prasowej Rolandas Kiszkis, szef litewskiej policji kryminalnej. Nie ujawnił jednak żadnych szczegółów na temat wspomnianych pasażerów.
Kiszkis podkreślił, że do Wilna doleciało 121 ze 126 osób. Tym samym zdementował pogłoski o tym, że na pokładzie samolotu linii Ryanair miało być 171 pasażerów. W sprawie przymusowego lądowania w Mińsku, wszczęto już postępowanie na Litwie. Do tej pory przesłuchano kilkadziesiąt osób, w tym członków załogi.
Przymusowe lądowanie w Mińsku
Przypomnijmy, że 23 maja samolot linii Ryanair z Aten do Wilna musiał awaryjnie lądować w Mińsku. Kontrolerzy lotu poinformowali bowiem pilotów, ze na pokładzie samolotu jest bomba, chociaż są też informacje, że grozili im, że jeśli nie wylądują, maszyna zostanie zestrzelona.
Samolotem podróżował m.in. białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz. Po wylądowaniu został on zatrzymany wraz ze swoją partnerką.