Najsłynniejszy troll internetowy w USA zdemaskowany. Za działalność w sieci poniósł konsekwencje w prawdziwym życiu
Michał Mańkowski
16 października 2012, 11:55·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 października 2012, 11:55
– To niesamowite, jak można spocić się w klimatyzowanym biurze – tak Michael Brutsch zareagował na słowa "wiem, kim jesteś". Dzwonił do niego dziennikarz serwisu Gawker.com, który odkrył, że Brutsch znany jako Violentacrez to najsłynniejszy amerykański troll internetowy. Mężczyzna specjalizował się we wrzucaniu zdjęć o tematyce pornograficznej, rasistowskiej i kazirodczej.
Reklama.
Polscy internauci o Violentacrezie raczej nie słyszeli, ale wśród Amerykanów jest to naprawdę znany nick. To jeden z najsłynniejszych troli internetowych, który przez kilka lat działał w serwisie Reddit. Violentacrez specjalizował się we wrzucaniu zdjęć skąpo odzianych nieletnich dziewczyn oraz niekończącej się ilości treści rasistowskich, pornograficznych, kazirodczych itd.
Jak działa strona Reddit?
Zasadą działania tego serwisu jest możliwość zgłoszenia przez każdego jego użytkownika linku, który później poddawany jest głosowaniu przez innych użytkowników. Każdy wpis może być dodatkowo komentowany, a dodatkowo każdy komentarz również może otrzymać głos od każdej osoby, co ułatwia nawigacje w często dużych dyskusjach. Komentarza mające wyższą ilość punktów są prezentowane wyżej, a komentarze o wysoko ujemnej punktacji są automatycznie ukrywane. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: wikipedia.org
Dziennikarskie śledztwo
Teraz role się odwróciły i oberwało się jemu samemu. Dziennikarz serwisu Gawker.com opisuje swoją "przygodę" z Violentacrezem, który sam siebie określa jako "przerażającego wujka" internetu. Paradoksalnie jest jednocześnie jednym z najbardziej znienawidzonych i uwielbianych użytkowników tego serwisu. W swojej "karierze" wspierał rozwój strony i moderował kilka działów.
Jednym z nich był popularny "Jailbait", gdzie wrzucano erotyczne zdjęcia nieletnich dziewczyn. Violentacrez osobiście nadzorował, by żadna z nich nie była starsza niż 16-17 lat. Sam kategorycznie zaprzecza, jakoby był pedofilem i broni się mówiąc, że jedynie przeklejał zdjęcia znalezione w innych serwisach.
Na stronie Gawker czytamy, że szczytem jego trollowania był materiał w CNN, w którym mówiono właśnie o dziale Jailbait moderowanym przez Violentacreza. Troll cieszył się poważaniem nie tylko użytkowników, ale i administratorów serwisu, z którymi żył w dość przyjaznych kontaktach. Jego popularność była tak duża, że zaczął sprzedawać własne koszulki.
"Wiem, kim jesteś"
Dziennikarz Adrian Chen zaczął pracować nad artykułem o Violentecrezie badając jego e-działalność. Przy okazji znajomy dziennikarza naprowadził go na nazwisko, za którym mógł ukrywać się Violentacrez. Chen wybadał trolla na internetowym czacie i wykręcił numer, który znalazł w sieci pod nazwiskiem Michael Brutsch. Pasował.
Violentacrez spanikował, gdy dziennikarz powiedział, że wie, kim jest naprawdę i ma zamiar to ujawnić. Zaczął go prosić, a wręcz błagać, żeby nie publikował tych informacji. Mężczyźni rozmawiali blisko godzinę. Violentacrez w zamian oferował swoje usługi, jako "kreta" w środowisku Reddit. Jedyne, czego zupełnie się nie obawiał to reakcja rodziny. Okazuje się, że syn i niepełnosprawna żona wiedzą o jego nietypowym hobby. Ba, sami nawet wrzucają treści na Reddit.
Adrian Chen opisuje Brutscha jako osobę, która przestała rozróżniać świat internetowy od tego realnego. "To bezwstydny i przerażający podstarzały gość z siedmioma kotami i dwoma psami" – czytamy. Taka osobowość przypadła do gustu sporej części społeczności Reddita, która stanęła w obronie swojego "kolegi po fachu" i zaczęła blokować wszystkie linki serwisu, na którym opublikowano tekst o prawdziwej tożsamości Violentacreza.
Dziennikarz nie przystał na prośby trolla i napisał obszerny materiał na jego temat. W sześć dni później Violentacrez usunął swoje konto z kontrowersyjnego serwisu. Obawy Brutscha okazały się uzasadnione. Dzień po tym, jak serwis Gawker ujawnił jego tożsamość, Brutscha wyrzucono z pracy. Szef zadzwonił do niego i powiedział, że może nie przychodzić już do firmy, w której pracował jako programista. Natychmiastowo odcięto mu dostęp do wszystkich zasobów firmy oraz anulowano ubezpieczenie zdrowotne.