
Polska – Anglia. Mecz, który elektryzuje wszystkich kibiców piłki nożnej w naszym kraju. Spotkanie w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w Brazylii jest 18. pojedynkiem tych drużyn. Póki co, bilans jest dla nas fatalny. Jedno zwycięstwo, sześć remisów i dziesięć porażek. Stosunek bramek: 10 strzelonych, 27 straconych. Średnio zdobywamy więc 0,6 bramki na mecz. Teraz jest niepowtarzalna szansa na to, by poprawić te statystki, bo środek obrony reprezentacji Anglii już dawno nie prezentował się tak słabo.
REKLAMA
Jerzy Sadek, Robert Gadocha, Włodzimierz Lubański, Jan Domarski, Roman Szewczyk, Dariusz Adamczuk, Marek Citko, Jerzy Brzęczek, Maciej Żurawski, Tomasz Frankowski. Ta dziesiątka wpisała się do historii polskiej piłki jako strzelcy bramek w meczach z Anglią. Elita.
Jeżeli wziąć pod uwagę tylko gole, które dały punkty naszej reprezentacji, to powyższą listę można zawęzić do pięciu nazwisk: Domarski, Szewczyk, Adamczuk, Gadocha, Lubański. Co prawda trafienie Jerzego Sadka pozwoliło nam zremisować w historycznym, bo pierwszym, meczu z Wyspiarzami, ale było to tylko spotkanie towarzyskie.
Po fatalnym w wykonaniu „biało-czerwonych” Euro 2012 wszyscy liczą na to, że wreszcie piłkarze dadzą kibicom powód do radości. Sposób jest bardzo prosty – wygrać. Żeby to zrobić, trzeba strzelić bramkę. Innego wyjścia nie ma.
Wielu ekspertów twierdzi, że Anglia już dawno nie była tak słaba. Że to jest mecz, w którym możemy wreszcie ich pokonać. Takich opinii nie podziela były selekcjoner reprezentacji Polski Janusz Wójcik, który w wywiadzie dla naTemat tak podsumował nasze szanse w zbliżającym się spotkaniu. – To ciekawe, jak u nas w Polsce szybko kogoś się mianuje ekspertem. Ale niech sobie nimi będą. Poczekajmy do wtorku. Idąc tropem ich rozumowania, czekamy na wielki dzień, wielki mecz, wielkie rozbicie Anglików. Na Glika, który nie da pograć Rooneyowi. Na mecz, równie dobry jak ten z Estonią, gdzie nasi pokazali, jak są znakomici. Życzę chłopakom zwycięstwa, bo to reprezentacja Polski. Ale jestem przekonany, że jakby ta drużyna Fornalika stanęła naprzeciwko moich podopiecznych z igrzysk w Barcelonie, to ci drudzy bez problemów by ich pokonali. Bez żadnych problemów! – mówi Wójcik.
Dobrze byłoby gdyby to podopieczni Waldemara Fornalika otworzyli wynik spotkania. Polacy w starciach z Anglikami aż sześciokrotnie strzelali jako pierwsi i tylko raz, w 1996 roku, nic nam to nie dało, bo ostatecznie „biało-czerwoni” schodzili z boiska pokonani. Pozostałe pięć meczów to jedno zwycięstwo i cztery remisy. Dziś nikt nie pogardziłby jakąkolwiek zdobyczą punktową.
– Czy uważam się za pechowca, bo moja bramka nic nam nie dała? Nie myślę o tym w takich kategoriach. Jeżeli mam rozpatrywać tego gola w aspekcie historycznym, to raczej patrzę na to tak, że udało mi się odczarować Wembley i po 23 latach mogliśmy się cieszyć z bramki na tym obiekcie. Zresztą ja to spotkanie wspominam raczej tak, że zagraliśmy odważnie i agresywnie. Nie przestraszyliśmy się tych Anglików i to było najważniejsze – komentuje w rozmowie z nami Marek Citko, strzelec pamiętnej bramki na Wembley w 1996 roku.
Kto dziś może trafić do siatki Anglików? Kandydatem numer jeden jest oczywiście Robert Lewandowski. Napastnik Borussii Dortmund to pierwszy, od wielu lat, polski napastnik, który regularnie strzela bramki w mocnej lidze zagranicznej. Nie tak dawno, bo 3. Października „Lewy” zagrał przeciwko Joe Hartowi (bramkarzowi reprezentacji Anglii), który na co dzień występuje w Manchesterze City. Wtedy górą był Anglik, bo nasz napastnik gola w tamtym meczu nie zdobył. Jednak zaraz po ostatnim gwizdku sędzięgo Lewandowski stwierdził, że Hart jest do pokonania i postara się to udowodnić na Stadionie Narodowym w Warszawie.
– Nie musimy polegać tylko na Lewandowskim. To byłaby nawet przesada. Musimy zagrać ostrym pressingiem, odważnie zaatakować rywala już od pierwszych minut i wtedy mamy szansę na sukces. Kto oprócz „Lewego” może zdobyć bramkę? Ja jestem optymistą i mam nadzieję, że strzelimy Anglikom trzy bramki. Lewandowski, Milik, Sobota. To trójka, która może coś dla nas ustrzelić. Obrona reprezentacji Anglii rzeczywiście prezentuje się dużo słabiej niż jeszcze kilka lat wstecz i w tym możemy upatrywać swojej szansy – uważa Citko.
Jedno jest pewne, jeżeli ktoś dzisiaj pokona Joe Harta otworzy drugą dziesiątkę piłkarzy, którym udało się strzelić Anglikom bramkę.