
Po warszawskich grupach w mediach społecznościowych krąży wpis z apelem o pomoc 90-letniej staruszce, która przed Halą Mirowską sprzedaje swoje ubrania tylko dlatego, że nie stać jej na kupno leków. Nie ma rodziny i bliskich, więc nie ma jej kto pomóc. Jej historia chwyta za serce.
REKLAMA
"Kochani! Jeśli będziecie kupować kwiaty przy Hali Mirowskiej to wzdłuż bazarku stoi 90-letnia staruszka, która sprzedaje swoje ubrania, bo brakuje jej pieniędzy na leki" – czytamy we wpisie, który udostępniany jest na Facebooku.
Jego autorka pisze, że spotkała tą panią i udało jej się dać jej pieniądze. "Z tego co rozmawiałam ze sprzedawcami na bazarku, to są zdziwieni, że udało mi się, bo nie chciała brać pieniędzy, tylko mówiła, że ona sprzedaje ubrania i jałmużny nie chce. Podejrzewają, że skoro wzięła, to musiała być w bardzo ciężkiej sytuacji - pewnie nikt nie kupuje jej ubrań" – stwierdza autorka postu.
Zaapelowała więc o pomoc do mieszkańców Warszawy i nie tylko, żeby pomogli 90-latce.
"Jeśli nie chcecie dawać pieniędzy to można kupić leki (nie wszystkie na receptę) albo coś do jedzenia. Z tego co wiem, jest tam codziennie, czasem popołudniu jeśli ma wizytę u lekarza. Jak zapytacie na bazarku, to na bank ją znają, bo sprzedawcy czasem chodzą kupić cos od niej, żeby jej pomóc. Pani jest skromna i mówi, że sobie radzi" – opisuje kobieta.
W naTemat.pl nie raz poruszaliśmy podobne tematy osób w potrzebie. Być może któryś z naszych czytelników byłby w stanie w tej sprawie pomóc? Zachęcamy wszystkich ludzi dobrej woli.
Czytaj także: